Mateusz Morawiecki: Deklaracja premiera Izraela daje więcej niż 10 produkcji hollywoodzkich

Mateusz Morawiecki przekonuje, że dzięki rządom PiS udało się "przełamać duże słabości państwa". Podczas spotkania z mieszkańcami Nowej Sarzyny na Podkarpaciu szef rządu mówił m.in. o "odbudowie międzynarodowej pozycji Polski" i zachwalał deklarację ws. ustawy o IPN.

Mateusz Morawiecki na spotkani z wyborcami podkreślił, że obecny rząd "przywrócił elementarną sprawność instytucji państwa", szczególnie w zakresie walki z mafiami VAT-owskimi.

- I jak nasi przeciwnicy polityczni mówią - wszystko się wam zawali, budżet będzie dziurawy, na nic nie starczy pieniędzy, a na pewno na 500 plus - i dlatego chcą zabrać, albo tak przynajmniej mówili, że to nie ma sensu, to ja mogę powiedzieć, że na trwałe, jeżeli my oczywiście będziemy rządzić, uszczelniliśmy ten system podatkowy, czyli te pieniądze przekazaliśmy na cele społeczne ludziom - zaznaczał premier.

Szef rządu zadeklarował też konieczność usprawnienia prawa antymonopolowego, na przykład w rolnictwie. Jak dodawał, dzięki obecnym władzom udało się odzyskać "podstawową sprawiedliwość historyczną". Według niego, jednym z przejawów tych działań jest wspólna polsko-izraelska deklaracja o prawdzie historycznej.

- Po bardzo trudnym boju politycznym mamy taki dokument, podpisany przez premiera Izraela, (...) który daje nam więcej niż 10 najlepszych produkcji hollywoodzkich z Polakami w roli głównej, jako bohaterami II wojny światowej"

- powiedział. 

Deklarację Morawieckiego i Netanjahu akceptowali izraelscy historycy

Wspólna deklaracja premierów Polski i Izraela zakończyła spór dyplomatyczny między dwoma krajami. Jego przedmiotem była kontrowersyjna ustawa o IPN. Politycy wydali oświadczenie po tym, jak ustawa w ciągu jednego dnia została uchwalona przez Sejm, Senat i podpisana przez prezydenta. 

Dziennikarz izraelskiego Kanału 10 Barak Ravid ujawnił kulisy negocjacji, które doprowadziły do zakończenia sporu. Kanał 10 podaje, że strona polska nalegała na spotkania w Warszawie. Izrael chciał jednak "neutralnego gruntu", dlatego tajne spotkania delegacji odbyły się w Wiedniu. Jedno z kluczowych spotkań - pisze Barak Ravid na Twitterze - odbyło się dwa tygodnie temu w ośrodku Mosadu (izraelska agencja wywiadowcza) w Glilot na północ od Tel Awiwu.

Treść wspólnego oświadczenia mieli aprobować izraelscy historycy. - Wolelibyśmy nie składać tej deklaracji, ale to nie koniec świata, szczególnie, że dzięki temu zmieniono ustawę - powiedziała telewizji prof. Dina Porat z Yad Vashem. 

Więcej o: