W czwartek w Brukseli odbył się unijny szczyt dotyczący migracji. Jak informuje korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borignion w trakcie spotkania Polska była gotowa zerwać szczyt. Miało to być spowodowane początkowym brakiem kompromisu w sprawie zasad relokacji uchodźców.
Choć, jak podaje RMF FM, prezydent Francji Emmanuel Macron na początkowym spotkaniu z przywódcami Grupy Wyszehradzkiej miał stwierdzić, że przymusowa relokacja "jest martwa", podczas samego szczytu przychylał się tej koncepcji. Następnie swoją propozycję przedstawił szef Rady Europejskiej Donald Tusk, ale ta również nie podobała się polskiej delegacji.
Jak informuje dziennikarka RMF FM w akapicie nt. "kontrolowanych centrów" dla uchodźców, była mowa o przyjmowaniu przez kraje UE osób, które wymagają ochrony międzynarodowej. W tym fragmencie nie zawarto informacji o dobrowolności. Wtedy właśnie Polska miała rozważać zerwanie negocjacji. Ostatecznie, po nałożeniu wielu poprawek, udało się osiągnąć kompromis.
Szczyt dotyczący migracji odbył się w czwartek. Donald Tusk informował, że negocjacje miały trudny przebieg i trwały całą noc. Podczas szczytu podjęto m.in. decyzję o tym, że nie będzie przymusowej relokacji migrantów. Kraje UE będą mogły przyjmować ich dobrowolnie.