Do zdarzenia doszło w piątek przed południem między miejscowościami Kobylniki i Wyszogród (powiat płocki) na drodze krajowej nr 50.
29-letni kierowca lublina w pewnym momencie zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się ze skodą, a następnie wjechał w przydrożną barierkę. - W wyniku uderzenia z auta wypadł kawałek wału napędowego. Mężczyzna nie mógł dalej jechać, wysiadł więc z samochodu - opowiada w rozmowie z Gazeta.pl asp. szt. Krzysztof Piasek, oficer prasowy płockiej policji.
Następnie, z niejasnych na chwilę obecnych przyczyn, mężczyzna złapał rurę - fragment wału napędowego - i ruszył z nią na przejeżdżające obok pojazdy. - Najpierw wybił szybę w autobusie, później zrobił to samo z ciężarówką do przewozu śmieci i w niewielkim busie - relacjonuje asp. szt. Piasek.
Tak się złożyło, że akurat obok miejsca zdarzenia przejeżdżała laweta z dwoma radiowozami, których krewki 29-latek również nie oszczędził. Uderzając częścią swojego auta, wygiął w nich karoserię.
Okazuje się, że nim doszło do zdarzenia, policja zmierzała już na miejsce. - Otrzymaliśmy wcześniej zgłoszenie, że kierowca lublina jedzie pod wpływem alkoholu. Wskazywał na to sposób jazdy, kierowca m.in. zmuszał inne samochody do zjeżdżania na pobocze - opowiada Piasek. - Ku naszemu zaskoczeniu po przebadaniu okazało się, że mężczyzna jest trzeźwy - dodaje. 29-latek został przetransportowany do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badania.