Morawiecki: "Przeznaczyliśmy 4 miliardy zł na skrócenie kolejek do lekarzy". Teraz są najdłuższe od lat

Niemal 4 miesiące - do tylu w ciągu roku wzrósł czas oczekiwania na gwarantowane świadczenia zdrowotne w Polsce - wynika z raportu Fundacji Watch Health Care. Najbardziej wzrosły kolejki do endokrynologa.

3 miesiące i 3 tygodnie - tyle wynosi obecnie średni czas oczekiwania na gwarantowane świadczenia zdrowotne w Polsce - czyli m.in. wizyty u specjalisty, badania i zabiegi. Tak wynika z raportu przygotowanego przez Fundację Watch Health Care i Warsaw Enterprise Institute.

To najgorszy wynik w ostatnich latach. Najkrócej - 2 miesiące i 6 dni - czekaliśmy w kolejkach w czerwcu 2012 r.

Kolejki rosną mimo zapowiedzi, które padały z ust rządzących i deklaracji o zwiększaniu nakładów na służbę zdrowia.

- Każdy polski obywatel ma czuć się bezpiecznie wtedy, kiedy potrzebuje pomocy medycznej. Ma wiedzieć, że ta pomoc zostanie mu udzielona szybko, że będzie bezpieczny i że będzie to pomoc bezpłatna - mówiła podczas swojego expose w 2015 r. premier Beata Szydło. 

- W tym roku przeznaczyliśmy cztery miliardy dodatkowo na skrócenie kolejek u lekarzy, na zakup najnowocześniejszego sprzętu w szpitalach, a także na wykup zobowiązań z ostatnich 10 lat, także wykup tych zobowiązań, które narastały w czasach rządów naszych poprzedników. A to jest dopiero początek - deklarował w grudniu premier Mateusz Morawiecki.

Poczekasz do endokrynologa i dentysty

Najdłużej czeka się realizację świadczeń (wizyta, badania, zabiegi itp.) z zakresu endokrynologii (średnio 11 miesięcy), stomatologii (8,5 miesiąca), chirurgii plastycznej (7 miesięcy i 3 tygodnie), ortopedii i traumatologii narządów ruchu (7 miesięcy i 18 dni), otolaryngologii (7,5 miesiąca) i angiologii (6 miesięcy i 3 tygodnie).

To jednak średnie, biorące pod uwagę nie tylko rozmowę z lekarzem, ale także diagnostykę i operacje. Jak wynika z raportu, na samą wizytę np. u endokrynologa pacjenci mogą czekać nawet 23 miesiące, czyli niemal 2 lata, a do immunologa - 9 miesięcy.

Najkrócej - pół miesiąca - trwa oczekiwanie na świadczenia z zakresu medycyny paliatywnej, ponad pół miesiąca na radioterapię onkologiczną, niecały miesiąc na badania i wizyty neonatologiczne i ok. miesiąca w przypadku ginekologii onkologicznej, a także dermatologii i wenerologii.

Krócej do okulisty i ortopedy

Są jednak i dobre informacje. Według średnich danych zmniejszył się czas leczenia związany m.in. z endoprotezoplastyką stawu kolanowego. W 2016 r. od rozpoznania do zabiegu mijało 55 miesięcy, obecnie są to 24 miesiące.

Krócej o ok. 2 miesiące czeka się m.in. na świadczenia z zakresu okulistyki, ortopedii i leczenia chorób zakaźnych, a o ok. miesiąc z zakresu nefrologii, neurologii, dermatologii i wenerologii.

Za mało pieniędzy i specjalistów

Jak wyjaśniają autorzy raportu, przyczyną długich kolejek jest niski poziom finansowania ochrony zdrowia. Do tego problemem jest zbyt niska liczba lekarzy.

" W Polsce na 1000 mieszkańców przypada 2,3 lekarzy. To najgorszy wynik w całej Europie" - czytamy w raporcie.

Czarny Protest przeciwko kolejkom

Porozumienie Zawodów Medycznych zorganizowało w piątek akcję protestacyjną pod hasłem "Czarny piątek. Czujemy się oszukani". Organizatorzy zapewniają, że pacjenci nie ucierpią z powodu protestu.

W ramach protestu zrzeszeni w Porozumieniu diagności laboratoryjni, fizjoterapeuci, psycholodzy, technicy radioterapii, ratownicy medyczni i pielęgniarki będą pracować w czarnych koszulkach lub z czarnymi opaskami na fartuchach. W proteście wezmą udział pracownicy kilkuset szpitali, przychodni i sanatoriów. 

Monika Mazur, przewodnicząca Zarządu Krajowego Związku Zawodowego Techników Radioterapii, powiedziała, że pracownicy medyczni czują się oszukani, bo zapowiedzi ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego nie są realizowane. Dodała, że nakłady na służbę zdrowia, które miały rosnąć dynamicznie, nie wzrastają, a kolejki, które miały się zmniejszać do diagnostyki medycznej, wydłużają się.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski podkreślił, że zdrowie jest priorytetem rządu premiera Mateusza Morawieckiego. W tym tygodniu rząd przyjął ustawę zwiększającą wzrost nakładów na zdrowie do 6 procent PKB w 2024 roku.

- Powinniśmy dążyć do tego, żeby system ochrony zdrowia nie był gwałtownie zmieniany. Tak to się dzieje na świecie - zdrowie nie jest miejscem na rewolucję, zdrowie jest miejscem na ewolucyjną poprawę opieki nad pacjentem - zaznaczył w piątek Szumowski.

ZOBACZ TAKŻE: To chyba rekord oczekiwania w kolejce do specjalisty. Nie mógł uwierzyć, gdy otrzymał to pismo >>>

Więcej o: