15 martwych fok znaleziono w sobotę nad morzem m.in. w Ustroniu Morskim, Łazach, Darłowie i Ustce - podaje Radio Koszalin. Jedno ze zwierząt było zaplątane w rybacką sieć, drugie miało siniaki na głowie. Według informacji Błękitnego Patrolu WWF na ciałach pozostałych nie było widocznych śladów obrażeń.
W czerwcu morze wyrzuciło na brzeg łącznie ok. 40 fok.
Jak tłumaczył kilka dni temu w rozmowie z Gazeta.pl Michał Bala ze Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego, przyczyną śmierci fok może być np. zaplątanie w sieci rybackie, a także choroby. Takie przypadki o tej porze roku nie są dla naukowców niczym zaskakującym.
- Niepokojące są głównie te przypadki, gdzie widać zamierzoną ingerencję człowieka. To może budzić niepokój, że ktoś nielegalnie je zabija, co może być poważnym zagrożeniem dla tych ssaków, zwłaszcza w miejscach, gdzie nadal są one nieliczne - mówił Michał Bala.
W ostatnich tygodniach informowaliśmy o kilku przypadkach znalezienia martwych fok, które zostały zabite przez człowieka. 26 maja na brzeg w Gdyni morze wyrzuciło dwie foki z przywiązanymi u szyi cegłami, z kolei 29 maja na plaży w Helu odnaleziono Helenkę, fokę, która w marcu trafiła na rehabilitację do helskiego fokarium.
Wyjaśnianiem tych zdarzeń zajmują się obecnie policja i prokuratura. Za zabicie foki grozi do pięciu lat więzienia.
Obrońcy praw zwierząt i miłośnicy fok nie wykluczają, że za mordowaniem fok mogą stać lokalni rybacy.