Są takie momenty, gdy nie wiadomo, czy ktoś żartuje, czy też celowo robi coś, by w zasadzie wrzucić granat do swojego wychodka. Tak też jest w przypadku wpisu dziennikarza wPolityce.pl Wojciecha Biedronia. Jeszcze w trakcie spotkania Niemcy - Szwecja na mundialu w Rosji zamieścił bowiem taki wpis na Twitterze:
Centrum Warszawy. Syci i zadowoleni Polacy, z zaciśniętymi pięściami, kibicują Niemcom. W Warszawie, gdzie kilka metrów dalej Niemcy mordowali rannych powstańców. Ja wiem, że to inne czasy, że turniej, piłka i emocje. Tego jednak zrozumieć nie mogę. Nie oceniam. Stwierdzam...
Z jednej strony - może być to traktowane w formie żartu, by sprawdzić, jak ktokolwiek na to zareaguje. Warto odnotować, że sam wpis "polubiło" na Twitterze ponad 500 osób, 115 podało dalej. Ktoś więc zgadza się z takim postawieniem sprawy.
Z kolei niektórzy, także z prawej strony, jak np. dziennikarz "Do Rzeczy" i WP Marcin Makowski postanowili odrobinę odwrócić narrację Biedronia. Co z tego wyszło?
Wojtku, a jak ci syci i zadowoleni Polacy mogą kibicować Szwecji? Tak szybko wybaczyli potop? Nie oceniam, pytam ;)
- napisał Makowski.
Podobnie zresztą do sprawy odniósł się Wojciech Mucha z "Gazety Polskiej":
Krok dalej poszedł jeden z internautów, który całkowicie zmienił narrację wpisu dziennikarza, a w miejsce Niemców wstawił Szwedów. I oberwał rykoszetem, w dodatku sporym, niczym szwedzka kolubryna w "Potopie" Sienkiewicza.
Centrum jakiegokolwiek miasta w Polsce... Biedni i sfrustrowani Polacy z zaciśniętymi pięściami kibicują Szwedom... W tej Polsce, która straciła od 30-40 proc swoich obywateli w czasie Potopu..i niemalże cały majątek (straty większe niż za Niemca).. Ja wiem... Nie oceniam... Stwierdzam
- wskazał.