W nocy z 20 na 21 czerwca w Świnoujściu doszło do wypadku, w którym zginął szef lubuskiego oddziału antyterrorystów asp. sztabowy Adam Pawlak. 47-letni funkcjonariusz wypadł przez okno w ośrodku należącym do MSWiA. Wówczas miała tam trwać policyjna narada.
Jak opisuje Fakt24.pl, do zdarzenia miało dojść między godziną 1 a 2. Cytowany przez portal mieszkaniec Świnoujścia wskazuje, że w ośrodku "Rybitwa" (należy do Centrum Usług Logistycznych MSWiA) ktoś wypadł wtedy przez okno.
Oprócz tego inne osoby przebywające w ośrodku "Złoty Kłos", znajdującego się tuż obok "Rybitwy", miały uskarżać się na głośną zabawę w nocy, która miała być na tyle dokuczliwa, że nie mogli spać.
Lokalny portal iswinoujscie.pl, także opisuje, że w ośrodku miała trwać biesiada, ale wskazuje również, że goście z "Rybitwy" mieli zgłaszać głośne zachowanie w sąsiednim budynku. To jednak nie wszystko.
"Jak się okazuje, chwilę przed godziną 01:00, w sali na pierwszym pietrze, czyli tam gdzie trwała zabawa funkcjonariuszy, słychać było krzyki" - opisuje portal.
Sprawę komentował także kierownik ośrodka "Rybitwa" Bogusław Brzezowski, w którym doszło do tragedii. Jak stwierdził, "świadkowie opowiadają bzdety".
- Muzyka grała, bo mieli muzykę swoją podłączoną. Ludzie ją słyszeli, bo noc była bardzo duszna. Podejrzewam, że pootwierane były wszystkie okna - opisywał. Dodał też, że nie było żadnych zastrzeżeń ws. hałasów podczas bankietu w Świnoujściu.
Jak zastrzegł jednak kierownik "Rybitwy", nie było go wtedy na miejscu, a o sprawie dowiedział się w czwartek nad ranem. Wyjaśniał również, że w ośrodku w Świnoujściu mógł pojawić się alkohol, ponieważ regulamin nie zabrania wnoszenia trunków na teren hotelu. Sam bankiet - według relacji Brzezowskiego - miał trwać od godz. 20 do około 24-1 w nocy.
Zmarły w Świnoujściu policjant to asp. szt. Adam Pawlak, który pełnił obowiązki Dowódcy Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w KWP w Gorzowie Wielkopolskim. Miał 47 lat i 22-letni staż w policji.
Zmarły policjant był odznaczony srebrnym Medalem za Długoletnią Służbę, przyznanym przez prezydenta.
Po śmierci asp. szt. Pawlaka w lubuskiej policji poleciały głowy. Zaraz po doniesieniach o tragicznych wydarzeniach w Świnoujściu szef MSWiA Joachim Brudziński podjął decyzję o odwołaniu lubuskiego komendanta wojewódzkiego Policji i jego zastępcy.
Na tym jednak nie koniec - według informacji RMF FM zwolnionych ma być jeszcze 11 oficerów z lubuskiej policji. Sprawą śmierci policjanta zajęła się też prokuratura.
Po tragedii w Świnoujściu opozycja zaapelowała, by odwołać także wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego, nadzorującego policję.
- Zastanawiam się, jak długo jeszcze ten minister będzie szkodził polskiej policji i PiS będzie uznawał, że nic wielkiego się nie dzieje. Oni się zachowują w tej sprawie kompletnie irracjonalnie - komentował w rozmowie z TVN24 poseł Marcin Kierwiński z PO.
Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński nie ma dobrej prasy od dawna - to za jego kadencji doszło do śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie we Wrocławiu, w policji też kilka razy zmieniano Komendanta Głównego. Poza tym wiceminister był krytykowany np. za to, że policjanci w Augustowie na 11 listopada... wycinali konfetti.