Fundacja Nasza Przyszłość istnieje w Szczecinku od dawna, założył ją lata temu o. Tadeusz Rydzyk.
Od 2008 r. fundacja otrzymuje od starostwa w Szczecinku oraz urzędu miasta subwencje i dotacje na prowadzenie działalności oświatowej. Z pieniędzy, jak informują dostępne na stronie fundacji dokumenty, finansowana jest działalność szkoły podstawowej, którą fundacja prowadzi.
W 2017 r. z obu jednostek samorządu fundacja dostała łącznie 439 tys. zł. Spore pieniądze popłynęły także w tym roku. W okresie od stycznia do kwietnia (ostatnia dotacja datowana jest na 27 kwietnia) fundacja otrzymała z 102 tys. zł z budżetu miasta i ok. 57 tys. ze starostwa.
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie urząd miasta Szczecinek. - To są środki przyznane na działalność edukacyjną. Fundacja Nasza Przyszłość prowadzi w Szczecinku szkołę podstawową, która, zgodnie z przepisami, jakie obowiązują, otrzymuje z miasta dotacje - mówi nam Tomasz Czuk, dyrektor Komunalnego Centrum Usług Wspólnych w Szczecinku, które zajmuje się m.in. dotacjami dla placówek oświatowych na terenie miasta. Urzędnik dyrektor instytucji podkreśla w rozmowie z Gazeta.pl, że szkoła, prowadzona przez Fundację Nasza Przyszłość, nie jest jedyną, która otrzymuje dotacje. - Wszystkie niepubliczne placówki otrzymują dotacje z budżetu miasta, tak jest też chociażby w przypadku Społecznego Towarzystwa Oświatowego - mówi.
Dlaczego dotacje raz są wyższe, raz niższe? Wynika to, jak tłumaczy Czuk, ze sposobu ich przydzielania. Placówki otrzymują pieniądze proporcjonalne do liczby uczniów.
- Dotacja dostarczana jest per capita, na ucznia, każda placówka oświatowa musi zgłosić liczbę uczniów, którzy korzystają z usług oświatowych w systemie informacji oświatowej. Jeżeli ta dotacja jest większa, wynika ona liczby uczniów, których obsługuje taka szkoła - mówi nam urzędnik.