Do dziwnej sytuacji doszło we wtorek 20 czerwca na kilkadziesiąt minut przed godziną szóstą rano. Policjanci zostali wezwani na lotnisko w Gdańsku, gdzie w salonie z prasą młody mężczyzna oddawał mocz na stojak z materiałami piśmienniczymi.
Funkcjonariusze sprawdzili monitoring w salonie i po jakimś czasie udało im się ująć 22-latka z Norwegii, od którego czuć było alkohol.
Badanie wykazało, że 22-latek ma ponad 1 promil alkoholu i trzeba było umieścić go w policyjnym areszcie, do czasu wytrzeźwienia.
W środę Norweg usłyszał zarzut zniszczenia mienia, które wyceniono na 4 tys. zł. Jak podkreśla policja, za takie przestępstwo grozi kara do nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Norweg przyznał się zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do dobrowolnego poddania się karze. Jednym ze zobowiązań 22-latka jest naprawienie wyrządzonej szkody w salonie.
Policja nie poinformowała jednak, co pchnęło Norwega do oddania moczu w miejscu publicznym i to jeszcze na stojak z gazetami.