Daniel Rusin, który prowadzi na YouTubie kanał "Reżyser Życia", opublikował w mediach społecznościowych film, który opowiada o skutkach skakania do wody na główkę.
Na nagraniu opublikowanym przez kanał "Reżyser Życia" widać grupkę nastolatków, którzy wypoczywają nad jeziorem. Głównym bohaterem jest Daniel, którego koledzy i koleżanki namawiają, żeby skoczył do wody na główkę. - Dawaj, skoczymy, wrzucimy filmik na Facebooka, lajki się uzbiera - mówi jeden ze znajomych. Tylko jedna dziewczyna odradza skok - Jak powie, żebyś skoczył w ogień, to też skoczysz? - pyta. Przegrywa jednak z presją tłumu: Daniel decyduje się na skok na główkę do jeziora, w widz robi to z nim, bo cały film nagrany jest z perspektywy nastolatka. Gdy chłopiec nurkuje, okazuje się, że pod taflą wody jest duży konar drzewa, w który chłopiec uderza.
Na kolejnych ujęciach słyszymy ciężki oddech Daniela i to, co widzi: zaniepokojonych znajomych stojących na brzegu. "Co zrobiłeś, Daniel?", "On się nie rusza, coś jest nie tak" - krzyczą znajomi. W kolejnym ujęciu widzimy jak poszkodowany jest wynoszony z wody. - Niech ktoś zadzwoni po pogotowie, on nie oddycha - krzyczy zrozpaczona dziewczyna.
W tym momencie słyszymy głos autora filmu, który mówi:
700 osób rocznie łamie kręgosłup właśnie przez takie skoki do wody, które są z reguły wynikiem głupiej zabawy
- mówi Daniel Rusin. Apeluje, by tego nie robić i namawia do udostępniania filmu. Nagranie ma być przestrogą dla innych, bo skok na główkę często kończy się urazem kręgosłupa, kalectwem lub śmiercią.
Tylko na Facebooku po nieco ponad dobie nagranie ma około 2,3 mln wyświetleń i 70 tys. udostępnień.