Były opozycjonista nie przyjął odznaczenia od Dudy. Długa lista powodów

Andrzej Sokołowski, legendarny lubelski opozycjonista w czasach PRL, odmówił przyjęcia Krzyża Wolności i Solidarności. W liście otwartym wyjaśnił, że nazwa odznaczenia nie przystaje do sytuacji w kraju.

Krzyż Wolności i Solidarności jest nadawany przez prezydenta na wniosek prezesa IPN. W Lublinie uroczystość wręczenia tego odznaczenia odbyła się w piątek. W sumie uhonorowano 20 osób (w tym cztery pośmiertnie). Jedną z nich mógł być Andrzej Sokołowski, członek władz "Solidarności" i przywódca strajku pracowników WSK Świdnik w latach 80.

Niszczenie TK i trójpodziału władzy

Opozycjonista odmówił jednak przyjęcia odznaczenia, a w liście skierowanym do IPN szczegółowo wyjaśnił, dlaczego. Sokołowski tłumaczy, że "jeszcze kilka lat temu" ucieszyłoby go takie wyróżnienie, ale dzisiaj sytuacja jest inna. List w całości można przeczytać m.in. na stronie lubelskiej "Gazety Wyborczej"

"Pierwsze słowo w nazwie tego odznaczenia to 'Wolność'. Cóż to za wolność, kiedy Prezydent mojego kraju podejmuje decyzje niezgodne z Konstytucją, niszczy Trybunał Konstytucyjny, podporządkowując go politykom. Cóż to za wolność, kiedy Prezydent mojego państwa przyczynia się do zniszczenia trójpodziału władzy, oddając w ręce polityków niezawisłość sądów" - napisał opozycjonista. 

Andrzej Sokołowski: Mamy dyktaturę partyjną

Sokołowski odniósł się w liście do zatrzymania Władysława Frasyniuka przez policję: "Cóż to za wolność, kiedy policja wyprowadza w kajdankach bohaterów wolności z lat 80.(...)" - czytamy w liście. 

Sokołowski nie szczędzi też słów krytyki publicznym mediom, które jego zdaniem "zamiast rzetelnie informować, uprawiają ohydną propagandę na rzecz jednej partii rządzącej, propagandę, która wielokrotnie przewyższa tę ze stanu wojennego".

Działacz opozycji ma też problem z drugim członem nazwy odznaczenia. Według Sokołowskiego obecna władza nie wykazuje się solidarnością, co widać chociażby w stosunku do Lecha Wałęsy, którego "pozwala się opluwać na wszystkie sposoby" oraz stosunku do osób niepełnosprawnych i ich rodziców, którzy protestowali w Sejmie. 

To wszystko wskazuje na to, że nie mamy już dziś Państwa Demokratycznego, o które walczyłem, a jedynie dyktaturę partyjną

- czytamy pod koniec listu. Sokołowski puentuje swój wywód stwierdzeniem, że "to, co dzieje się dziś, działo się również przed 1989 r.", a przyjęcie odznaczenia byłoby złamaniem zasad, którymi kierowała się jego Solidarność.

Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję ws. ustawy o IPN. Podpisze i wyśle do TK

Więcej o: