Za kłopoty polskich turystów odpowiadają żółwie z rodzaju caretta caretta. Okazuje się, że samoloty nie mogą lądować tam po zmroku ponieważ są zbyt głośne dla śpiących żółwi.
- Problem z lotniskiem Zakynthos jest taki, że ono dość wcześnie się zamyka ze względu na ograniczenia naturalne, czyli żółwie, które mieszkają na Zakynthos. W związku z tym jest bardzo ściśle przestrzegana kwestia operacji na to lotnisko - mówi stacji RMF FM Tomasz Ostojski ze Small Planet.
Samolot z Warszawy miał tam dolecieć wcześniej, niestety opóźniło się tankowanie na Okęciu. W związku z tym 180 przebywających na Zakynthos turystów z Polski zamiast w piątek wróci do domu w sobotę.