Koncert Marilyna Mansona na warszawskim Torwarze. W trakcie doszło do ewakuacji

W trakcie koncertu amerykańskiego artysty Marilyna Mansona na Towarze w Warszawie doszło do ewakuacji. Jak relacjonują uczestnicy wydarzenia, powodem miał być nadmiar dymu, produkowany przez obsługę koncertu.

"Koncert Marilyn Mansona przerwany. Ewakuacja Torwaru. Komunikat o znalezieniu niepożądanego przedmiotu" - napisał w środę wieczorem na Twitterze dziennikarz "Rzeczpospolitej" Jacek Nizinkiewicz, który uczestniczył w koncercie amerykańskiego artysty.

"Zaczęły wyć syreny i komunikat, żeby opuścić budynek" - napisała również na Twitterze użytkowniczka Izabela, która również była na Torwarze.

 

Po kilku minutach koncert był kontynuowany. "Koncert wznowiono. Alarm bombowy okazał się... reakcją na nadmiar dymu" - napisał Nizinkiewicz.

"Trzeba oddać polskiej publiczności, że podczas koncertu Marylina Mansona w trakcie ogłoszenia alarmu bombowego zachowała zimną krew i wszyscy opuścili Torwar szybko, sprawnie, bez szemrania i histerii. Bardzo zdyscyplinowana widownia" - dodał dziennikarz.

"Prawdopodobnie team Mansona przesadził z ilością dymu i włączyły się czujniki" - stwierdziła Izabela.

Niezwykły koncert na Arktyce. Pianista zagrał aby ratować lodowce

Więcej o: