Beczki z chemikaliami zgłosili pracownicy urzędu gminy w Dąbrowie (woj. opolskie) – pisze portal nto.pl. Policjanci razem ze strażakami i inspektorami ochrony środowiska odwiedzili zabudowania znajdujące się na skraju wsi. Z jednego z pojemników sączył się kwas. Strażacy zabezpieczyli miejsce wycieku.
Spłonęły chemikalia na składowisku we Wszedniu >>>
Wójtowi gminy Dąbrowa zależy na tym, by znaleźć osobę, która składowała toksyczne substancje we wsi. Okazało się, że właściciel terenu, gdzie znaleziono beczki z chemikaliami, wynajmuje go innej osobie. Jeśli właściciel posesji nie zostanie wykryty, wówczas za wywóz i unieszkodliwienie groźnych chemikaliów gmina zapłaci z własnej kieszeni. Przewidywany koszt tej operacji to 150 tys. złotych.
W magazynowanych beczkach znajduje się kwas, który zawiera aż 50 tys. litrów substancji wysoce groźnej dla otoczenia. Jest ona łatwopalna, zagraża środowisku, a do tego potencjalnie rakotwórcza. Zabezpieczeniem pojemników zajęło się dwanaście zastępów straży, towarzyszyły im policja oraz inspektorzy ochrony środowiska. Teren wokół magazynu z chemikaliami jest zamknięty i pilnowany przez policjantów. Nie ma jednak bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców Dąbrowy i okolic - podają służby.