Wojewoda chciał zamknąć usta radnym Inowrocławia. Ale to im sąd przyznał rację. Ważny wyrok

Rada miasta może poprzez uchwałę sprzeciwiać się wprowadzaniu zmian w samorządach. Tak wynika z orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie sporu między władzami Inowrocławia a wojewodą kujawsko-pomorskim.

24 kwietnia 2017 r. rada miasta w Inowrocławiu podjęła uchwałę "w sprawie sprzeciwu wobec zapowiadanych zmian prawa samorządowego w Polsce". W ten sposób radni oraz prezydent miasta, który inicjował przyjęcie uchwały, chcieli pokazać, że nie zgadzają się na zapowiadane przez rząd zmiany w samorządzie.

Rozwiązania, które "godzą w prawa obywateli RP"

Chodziło m.in. o zmiany w samorządowym prawie wyborczym, jak chociażby ograniczenie możliwości udziału w wyborach komitetów obywatelskich, podniesienie progów wyborczych czy ograniczenia kadencyjności. W uchwale napisano, że rozwiązania te "godzą w prawa obywateli Rzeczypospolitej Polskiej"

Podobnych uchwał podjęło wiele rad miejskich w całej Polsce. Ale tę inowrocławską podważał Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski. Miasto zaskarżyło jego rozstrzygnięcie nadzorcze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy. Sąd uchylił postanowienie wojewody, Bogdanowicz jednak nie ustąpił i zaskarżył wyrok WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ten jednak uznał, że skarga kasacyjna wniesiona przez wojewodę nie powinna zostać uwzględniona.

Co to oznacza w praktyce? Sąd podniósł, że uchwała samorządu, choć wyraża dezaprobatę wobec planowanych zapowiadanych zmian w samorządzie, "mieści się w standardach, jakie powinny cechować rzetelną dyskusję społeczną w rozumieniu preambuły Konstytucji" - informuje Portal Samorządowy.

Ryszard Brejza: "Wojewoda chce nam założyć kaganiec"

NSA uznał, że uchwała podjęta w Inowrocławiu wzywała do przestrzegania prawa i ma formę apelu, który "nie nakłada na żaden podmiot jakiegokolwiek obowiązku". 

- Z zadowoleniem i satysfakcją przyjmuję rozstrzygnięcia sądów administracyjnych, jednak z dużym zaniepokojeniem patrzę na próby założenia przysłowiowego „kagańca” na samorząd przez wojewodę. Z takich działań wysuwa się wniosek, że istnieje zagrożenie dla demokracji i samorządów w Polsce. Z przykrością stwierdzam, że zagrożenie to stwarzają przedstawiciele rządu, którzy powinni stać na straży Konstytucji i interesu Polaków. Cała nadzieja pozostaje w niezależności sędziów. Mam nadzieję, że będą na tyle silni, że nie poddadzą się presji politycznej - mówi prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza.

Więcej o: