Kolejny raz płonie wysypisko w Zgierzu. Strażacy dopiero skończyli gasić poprzedni pożar

Minęło zaledwie kilka dni, od kiedy udało się ugasić płonące wysypisko, a już doszło do kolejnego pożaru. Ogień pojawił się w środku nocy, ale strażacy raczej nie zakładają, że doszło do podpalenia.

Ogień pojawił się na pogorzelisku około 3 w nocy w wtorku na środę. W związku z tym około godziny 4-tej odłączono wysokie napięcie na terenie Parku Przemysłowego Boruta. Jak podaje TVN24, zdaniem strażaków nie doszło do podpalenia, ale samozapłonu. Miałby on być spowodowanego wysoką temperaturą, która utrzymywała się na wysypisku po poprzednim pożarze, którego ugaszanie trwało aż tydzień.

Na miejscu jest ciężki sprzęt burzący, który dokładnie sprawdzi miejsce pożaru. Straż informuje, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców okolic wysypiska. Strażacy mówili reporterowi Radia Łódź, że konieczne jest stałe monitorowanie tego terenu, bo nadal jest duże prawdopodobieństwo pożaru.

Pierwszy pożar w Zgierzu

Do pierwszego pożaru na terenie byłych zakładów Boruta doszło 25 maja. Na powierzchni 15 tysięcy metrów przez kilka dni płonęło ponad 50 tys. ton odpadów, których umowa na składowanie wygasła z końcem kwietnia. Stan sanitarny składowiska był - zdaniem Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska - nieodpowiedni i istniało ryzyko zapalenia się opon.

Prokuratura prowadzi śledztwo ws. spowodowania pożaru, który zagraża życiu i zdrowiu wielu ludzi lub mieniu wielkich rozmiarów. We wtorek na terenie składowiska pojawili się biegli z zakresu pożarnictwa, a także prokuratorzy, którzy będą wyjaśniać, jak doszło do tego ogromnego pożaru.

W celu zebrania materiału dowodowego śledczy pobierają próbki substancji z pogorzeliska i wykonują dokumentację fotograficzną. Działania te mają pozwolić ustalić przyczyny pożaru i wyjaśnić, czy istnieje zagrożenie dla ludzi i zdrowia szkodliwymi substancjami znajdującymi się na składowisku. Śledczy przesłuchali już pierwsze osoby w tej sprawie. 

Plaga pożarów wysypisk

Zgierz był kolejnym pożarem wysypiska śmieci w ostatnim miesiącu. Paliły się już m.in. składowiska w Warszawie, Olsztynie, Trzebini, Policach, Gorlicach i Radomiu. Według ekspertów najczęstszą przyczyną jest metan, który powstaje na składowiskach odpadów. A wówczas wystarczy niewielka iskra, by doszło do pożaru, zwłaszcza podczas upalnej i suchej pogody. Niewykluczone też, że doszło do podpaleń, które miałyby być sposobem na pozbycie się odpadów

Więcej o: