W ostatnią niedzielę w Zatoce Puckiej odnaleziono ciało martwej foki, prawdopodobnie zabitej przez człowieka. To nie pierwszy taki przypadek – 26 maja Bałtyk wyrzucił na brzeg ciała dwóch fok, które miały do szyi przywiązane cegły, z kolei 29 mają na plaży w Helu znaleziono ciało foki Helenki – wcześniej podopiecznej helskiego fokarium. Foka Helenka trafiła tam na rehabilitację zaledwie dwa miesiące przed śmiercią.
Wiele tropów wskazuje na to, że do śmierci tych morskich zwierząt przyczynił się człowiek. Ostatnia ze znalezionych fok miała rozcięty brzuch, a cięcie było równe, dlatego Wioleta Miętkiewicz, opiekunka fok ze Stacji Morskiej w Helu podejrzewa, że za śmierć fok odpowiedzialni są ludzie. Nie inaczej jest w przypadku trzech pozostałych fok – foka Helenka miała rozbitą czaszkę, pozostałe dwie miały zawiązany na szyjach sznur, na którego końcu przyczepiona była cegła.
Obrońcy praw zwierząt i miłośnicy fok komentują, że za mordowaniem fok mogą stać lokalni rybacy. Dla wielu z nich foki to pasożyty – żywią się cennymi dla poławiaczy łososiami, a w ostatnich latach nauczyły się wyjadać ryby prosto z rybackich sieci. W rozmowie z Wirtualną Polską o fokach nieprzyjaźnie wypowiadał się jeden z rybaków, trudniący się połowem ryb na Bałtyku:
W Szwecji i Finlandii już dawno uruchomiono odstrzały. U nas foka jest chroniona, bo rządzą ekoświry. Będziemy tępić te łajzy na własną rękę. Dowodów nie będzie.
Na nieszczęście dla fok, nie jest to głos odosobniony.
Martwe foki w Oksywiu z cegłą przywiązaną do szyi. "Pierwszy tak drastyczny przypadek"
Orędowniczką odstrzału fok żyjących w Bałtyku jest posłanka PiS, Dorota Arciszewska-Mielewczyk, związana z miastem Gdynia. W marcu tego roku w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" zaproponowała, aby wprowadzić odstrzał fok, które jej zdaniem szkodzą interesom polskich rybaków. A wszystko przez niemieckich ekologów.
Kolejna martwa foka znaleziona nad polskim morzem. "Najpewniej zabita przez człowieka"