Protest przeciw szczepieniom został zorganizowany w Warszawie przez stowarzyszenie STOP NOP. Marsz przeciwników szczepień ruszył po godz. 12 z ronda Romana Dmowskiego, przeszedł jedną z głównych ulic - Marszałkowską - i dotarł pod budynek Kancelarii Premiera. Hasło sobotniego zgromadzenia brzmiało "Wolność i zdrowie", bo jego uczestnicy sprzeciwiają się szczepieniom obowiązkowym.
Uczestnicy protestu domagają się zniesienia obowiązku szczepień dzieci. Chcą, by były one dobrowolne.
Polecamy też:
- Od kilku dziesięciu lat - ja pamiętam, jak jeszcze byłem małym chłopcem - cały czas mówi się o tym, że pacjent powinien być wyedukowany, świadomy, odpowiedzialny. No to Polacy tacy się stali - mówił do zgromadzonych Paweł Skutecki z Kukiz'15. - Zaczęli czytać ulotki, nie tylko po polsku, zaczęli pytać, zaczęli drążyć, zaczęli szukać informacji, i się okazało, że zbyt często niestety są lepiej wyedukowani niż lekarze, którzy szczepią ich dzieci. To trzeba zmienić - stwierdził.
"Poseł, który pozostał człowiekiem" - określili Skuteckiego członkowie STOP NOP.
STOP NOP to ruch, który zniechęca do szczepień przez rozsiewanie niepotwierdzonych informacji. Tzw. antyszczepionkowcy (nazywani też proepidemikami) działają nie tylko w Polsce; podsycają strach przed szczepionkami, utrzymując, że powodują one choroby, m.in. autyzm. Teza o autyzmie została wysunięta w 1998 roku przez byłego już lekarza. Szybko okazało się, że nie ma żadnych dowodów na to, że szczepionki powodują autyzm. U zaszczepionego mogą pojawić się niepożądane odczyny poszczepienne (NOP). Poważne NOP są jednak niezwykle rzadkie, a korzyści ze szczepień - oczywiste dla ekspertów.
- Gdybyśmy po wojnie nie wprowadzili szczepień, mielibyśmy dzisiaj populację Polski mniejszą o 40 proc. (...) Tematem tu nie jest łagodna choroba typu przeziębienie. Chodzi o choroby takie jak polio czy tężec, które są śmiertelne - mówił niedawno w TOK FM dr Paweł Grzesiowski, komentując pomysł antyszczepionkowców o zniesieniu obowiązku szczepień.