Droga pod Raciborzem, na której doszło do tragedii jest prosta, kierowca był trzeźwy, a uderzenie było tak silne, że jeden z rannych mężczyzn leżał 200 metrów dalej - relacjonował w TVN24 jeden ze strażaków, którzy pomagali policji o poszukiwaniu wszystkich ofiar wypadku.
Samochód sprawcy wypadku Fot. Śląska policja, Racibórz
Ze wstępnych ustaleń drogówki wynika, że 31-letni mieszkaniec powiatu raciborskiego, kierując samochodem marki Renault Scenic jadąc z Samborowic w stronę Raciborza na wspomnianym już prostym odcinku drogi z niewyjaśnionej przyczyny uderzył w czterech rowerzystów. Wszyscy - kierujący i rowerzyści - jechali w tym samym kierunku. W wyniku odniesionych obrażeń dwóch mężczyzn w wieku 44 lat zginęło na miejscu.
Rower jednej z ofiar wypadku Fot. Śląska policja, Racibórz
Do szpitala zabrani zostali pozostali dwaj mężczyźni w wieku 36 i 44 lat, gdzie po przebadaniu przez lekarza zostali zwolnieni do domu.
Jak ustalili mundurowi kierowca samochodu nie był pijany, ale pobrano od niego krew na obecności narkotyków.
Wiadomo, że wszystkie rowery miały sprawne oświetlenie. Teraz biegli ustalą, czy było ono włączone.
Policja niezmiennie apeluje do kierowców o ostrożną jazdę w szczególności w nocy. Ostrzega także pieszych i rowerzystów, aby zachowali szczególną ostrożność przy wkraczaniu i poruszaniu się jezdnią, a także przypomina rowerzystom i pieszym o obowiązku używaniu poza obszarem zabudowanym elementów odblaskowych.