Marek Suski zawitał na konferencji Komunistycznej Partii Chin. Teraz tłumaczy się z wizyty

Szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski wziął udział w konferencji zorganizowanej przez Komunistyczną Partię Chin (KPCh). W rozmowie z wPolityce.pl tłumaczył się z tej wizyty.

Sprawę wizyty Marka Suskiego nagłośniła Hanna Shen, dziennikarka mieszkająca na Tajwanie, związana m.in. z telewizją "Idź Pod Prąd". Pisała o obecności szefa gabinetu politycznego premiera Mateusza Morawieckiego na dorocznej konferencji "Dialog Komunistycznej Partii Chin ze światem".

Dziennikarka zamieściła też zdjęcie Suskiego na konferencji.

O to, dlaczego tam się pojawił zapytał Suskiego portal wPolityce.pl. Jak tłumaczył się polityk, jego obecność tam nie było wyrażeniem sympatii dla komunistycznej partii, a wizyta miała związek ze staraniami o wzmocnienie stosunków handlowych z Pekinem.

"Taka partia rządzi, innej władzy nie ma"

- To nie było żadne wyrażenie sympatii do tej partii. W Chinach byłem na takim spotkaniu, ale uczestniczyłem też w rozmowach gospodarczych i w jednym panelu dotyczącym nowych kierunków działań KPCh - mówił Suski, dodając przy tym, że na konferencji pojawili się przedstawiciele 115 krajów.

Dalej tłumaczył, że z Xi Jinpingiem, prezydentem Chin i przewodniczącym KPCh, spotykają się Donald Trump, Angela Merkel czy Emmanuel Macron. - Tam taka partia rządzi, innej władzy tam nie ma. Chiny są drugą gospodarką świata - powiedział.

Szef gabinetu politycznego premiera ocenił, że krytykowanie go za tę wizytę oznaczałoby, że Polska nie powinna wcale współpracować z Chinami.

Poseł Suski kontra matematyka. W czasie posiedzenia komisji nie mógł doliczyć się wyniku głosowania

Więcej o: