O zdarzeniu poinformowało Radio Szczecin. Do redakcji zgłosili się świadkowie zdarzenia, do jakiego w sobotę doszło nad jeziorem Głębokim w Szczecinie.
- Położył się, miał rozpięte spodnie. Z naszej perspektywy widać było praktycznie wszystko. Wiadomo, co wystawało z rozporka i zaczął się masturbować wykonując ruchy momentami kładąc się na brzuchu. Jakby chciał to maskować i symulować, że on jest taki pijany i się zatacza. Widać jednak było, że nie przerywał tej czynności - opowiedział Radiu Szczecin pan Dawid. Według świadków mężczyzna miał "kłaść się na brzuchu" i "zataczać się", zachowywał się jak osoba nietrzeźwa.
Gdy jeden z rodziców go przegonił, poszedł kilka metrów dalej i znowu zaczął się masturbować. W końcu wezwano policję. Mężczyzna na widok funkcjonariuszy salwował się ucieczką, płynąc wpław przez jezioro. W trakcie ucieczki zaczął się topić, na ląd wyciągnęli go ratownicy WOPR.
Jak informuje portal Gazeta.pl nadkomisarz Alicja Śledziona, rzecznik KWP Zachodniopomorskiej, sprawa jest na wczesnym etapie wyjaśniania. - Wczoraj po publikacjach medialnych zgłosił się świadek, który został przesłuchany w związku z tym wydarzeniem. Policja bada tę sprawę, a mężczyzna, który miał się dopuszczać tych czynów przebywa jeszcze w szpitalu - wyjaśnia.
Nadkomisarz Śledziona wyjaśnia, że trwają czynności wyjaśniające to zdarzenie. Według zeznań świadków dotyczą one zachowań o charakterze nieobyczajnym lub czynów o charakterze pedofilskim.