Płonie kolejne składowisko odpadów. Śmieci może być nawet cztery razy tyle, co w Zgierzu

Tylko w ten weekend doszło do dwóch pożarów składowisk odpadów. Pierwszy przypadek bada już prokuratura. Przyczyny wybuchu drugiego nie są jeszcze znane.

Zaledwie dobę po wybuchu pożaru w Zgierzu, doszło do podobnego zdarzenia - zapłonęło składowisko opon w Trzebini. Jak informuje Polsat News, ogień objął hektar powierzchni, w gaszeniu bierze udział ponad 150 strażaków. W akcji biorą udział samoloty, który zrzucają wodę na teren między składowiskiem a lasem. Przyczyna pożaru na razie nie jest znana.

"Od lat w tym miejscu mówiło się o tykającej bombie ekologicznej. Były tu składowane opony, folie, gumy. W 2016 roku szacowano, że w tym miejscu jest nawet 200 tys. ton odpadów i od lat nie potrafiono sobie poradzić z tym problemem" - informuje Polsat News. 

Zgierz. Pożar składowiska śmieci

Od piątkowego wieczora trwa gaszenie składowiska odpadów w Zgierzu. Na powierzchni 15 tysięcy metrów kwadratowych paliło się ponad 50 tysięcy ton odpadów z Anglii i Włoch. Z końcem kwietnia wygasła umowa na ich składowanie. Przedsiębiorca zawnioskował do starosty zgierskiego o jej przedłużenie na kolejne dziesięć lat, jednak starosta zgierski Bogdan Jarota takiej decyzji nie wydał.

Partia Razem żąda natychmiastowej dymisji marszałka województwa Bodana Jarota z PSL. To bowiem starostwo wydało w 2017 roku zezwolenie na składowanie odpadów. Partia podkreśla, że o nieprawidłowościach właściwe służby informowały już przed kilkoma miesiącami. Do wniosku przychyliło się Prawo i Sprawiedliwość, które nazywa wypadek "katastrofą ekologiczną".

Prokuratura dopuszcza trzy trzy możliwości - samozapłon, zaprószenie ognia i celowe podpalenie.

Więcej o: