Proboszcz sprzedał plebanię, ruiny kościoła i dawny cmentarz. "W kościele nie ma demokracji"

Mieszkańcy Dziewierzewa w woj. kujawsko-pomorskim sprzeciwiają się decyzji miejscowego proboszcza o sprzedaży gruntów należących do parafii. Twierdzą, że ksiądz to ukrył, a na gruntach są pochowane osoby zasłużone dla Dziewierzewa.

Ks. Zbigniew Plewa, proboszcz z parafii rzymskokatolickiej pw. św. Jakuba Apostoła we wsi Dziewierzewo w woj. kujawsko-pomorskim zdecydował o sprzedaży gruntów należących do parafii.

Znajdują się na nich dotychczasowa plebania, ruiny dawnego kościoła, który spłonął w 1940 r., a także grób m.in. księdza Edwarda Szymańskiego, który był proboszczem Dziewierzewa przez 55 lat. Na terenie chowano również kilkadziesiąt lat temu osoby zasłużone dla miejscowości.

- Żeby groby darczyńców sprzedawać? Gdzie tu jest ksiądz, gdzie tu jest biskup, gdzie tu jest wiara? - oburzał się w rozmowie z "Faktami" TVN jeden z mieszkańców. Na działce będą musiały odbywać się ekshumacje, a groby zostaną przeniesione w inne miejsca.

Ze sprzedaży działki proboszcz chce wybudować nową plebanię - tuż przy kościele, bo dotychczasowa była od niego oddalona o kilkaset metrów. Duchowny twierdzi, że plebania była w złym stanie technicznym. - W kościele jest ustrój hierarchiczny. Nie ma demokracji - stwierdził proboszcz.

Prawnik bydgoskiej diecezji tłumaczył kilka miesięcy temu w rozmowie z "Gazetą Pomorską", że zgodnie z prawem kanonicznym plebania powinna znajdować się przy świątyni.

Parafianie próbowali interweniować u biskupa. Pod petycją podpisało się niemal 400 osób. Pisma wysyłali również do Watykanu. Bezskutecznie.

A tak przeciwko sprzedaży działki protestowali mieszkańcy w październiku 2017 r.:

 

Po internet do świątyni. Lokalny angielski kościół idzie z duchem czasu

Więcej o: