W rozmowie z wp.pl Małgorzata Rybicka stwierdziła, że decyzja o ekshumacji została podjęta mimo protestów rodziny. - Jest to kompletnie nieuzasadnione pod względem prawnym, godzi w nasze uczucia religijne oraz pamięć o bliskiej nam osobie. Uważamy, że jest to barbarzyństwo - stwierdziła.
Według niej przyczyny katastrofy smoleńskiej są znane, a decyzja o ekshumacji powinna należeć do rodziny. - Pamiętajmy, to była straszna katastrofa i po ośmiu latach fakt, że w grobie leżą szczątki innych osób, nie ma dla mnie znaczenia. Jestem osobą wierzącą i uważam, że Aram jest już w lepszej rzeczywistości, natomiast nikt nie ma prawa bezcześcić jego ziemskich szczątków i traktować ich instrumentalnie - mówi w rozmowie z portalem. Jednocześnie Rybicka przyznaje, że nie podoba jej się postawa Kościoła. - To jest kompletnie niechrześcijańskie i mam żal do Kościoła, że nie stanął w naszej obronie - stwierdza.
Zdaniem żony Arkadiusza Rybickiego ekshumacje powodują "ponowne przeżywanie żałoby" i są przeprowadzane "na zamówienie polityczne", by podtrzymywać tezę o zamachu. - Powinni się wstydzić wszyscy, którzy uczestniczą w tym barbarzyństwie i są odpowiedzialni za tę decyzję, w tym również prokurator Jarosław Kałużny, który ją podpisał, i cały szereg innych prokuratorów - mówi Rybicka i przyznaje, że chce odpowiedzialności karnej dla osób odpowiedzialnych za decyzję o ekshumacji.
Ekshumacje bardzo źle znoszą dzieci Rybickich. Chory na autyzm syn nie do końca rozumie, co się stało. - Dla niego utrata taty była czymś strasznym i wpadł w wielki kryzys. Córka bardzo dramatycznie to znosi - mówi.