Poznańskie zoo ma dość bezmyślności. Ich wpis podzielił rodziców. "To jest zakazane?"

"Ile trzeba, żeby czysta rodzicielska głupota nie skończyła się tragedią" - pyta na Facebooku poznańskie zoo. Pracownicy ogrodu mają dość nieodpowiedzialnych rodziców, którzy łamią zakazy i narażają własne dzieci.

Wycieczka do zoo to świetny pomysł na ciepły weekend w mieście - co pokazują choćby wielkie kolejki, które ustawiały się 3 maja do Afrykarium we Wrocławiu. Jednak aby czas w ogrodzie zoologicznym był bezpieczny i dla gości, i dla zwierząt, ci pierwsi muszą stosować się do zasad. A na to nie zawsze można liczyć - alarmuje zoo w Poznaniu.

Na Facebooku ogrodu pojawiły się dziś zdjęcia, na których widać rodziców trzymających dzieci "na barana" tuż przy barierce wybiegu  tygrysa syberyjskiego. To niebezpieczne łamanie zasad - piszą pracownicy zoo.

"Ilu akcji społecznych trzeba, ilu wolontariuszy musi ustawicznie czuwać, żeby czysta rodzicielska głupota nie skończyła się tragedią - i dla dziecka, i dla zwierząt? Brak wyobraźni, buta - bo to MOJE dziecko, JA decyduję i dam radę. Wystarczy jeden moment"

- czytamy we wpisie na Facebooku. Zapowiedziano w nim publikowanie kolejnych zdjęć rodziców, którzy "za nic mają zarówno życie własnego dziecka, jak i zwierząt w zoo oraz łamią nasz regulamin".

W mediach społecznościowych krąży też wpis z innym zdjęciem i w jeszcze ostrzejszym tonie. "Drogi Rodzicu! Nie obarczaj nas kłopotem w postaci śmierci w zoo Twego niechcianego i niekochanego przez Ciebie dziecka, bo my nasze zwierzęta kochamy i o ich życie dbamy - a będą one musiały to życie stracić, gdy Twoja pociecha znajdzie się na wybiegu. Nie przychodź do zoo" - czytamy we wpisie. Niektórzy komentujący nazywali taki ton wpisu "przesadą".

W tej chwili nie jest on dostępny na Facebooku poznańskiego zoo. Wysłaliśmy do pytania dot. treści wpisu i jego usunięcia. Czekamy na odpowiedź. 

W komentarzach pod wpisem wiele osób wsparło apel zoo. Krytykowali rodziców, pokazanych na zdjęciach, a także podawali przykłady innych nagannych zachowań.

"2 maja widziałam pieluchę na wybiegu tapirów. Sama raczej nie przeskoczyła przez jezioro. Innego dnia w Starym Zoo widziałam jak tatuś z córką patyki oraz własne okulary przeciwsłoneczne wtykali przez klatkę do małpek" - pisze w komentarzu pani Natalia. 

Jednak nie wszyscy byli przekonani argumentami zoo. "Czy trzymanie dziecka na "barana" w odległości od barierki jest zakazane?",  "Dziecko na barana jest akurat dość bezpieczne. Co innego stawianie dzieci na murkach" - pisali. 

Zoo już wcześniej ostrzegało rodziców

Zdenerwowanie pracowników zoo na łamiących regulamin rodziców jest o tyle zrozumiałe, że poznański ogród już od dawna ostrzega przed takim zachowaniem. 

W 2016 roku zoo opublikowało podobne zdjęcia rodziców, którzy trzymali, stawiali lub sadzali dzieci na barierkach wybiegów niebezpiecznych zwierząt, w tym niedźwiedzi i tygrysów. 

Wtedy było to związane nie tylko z zachowaniem gości poznańskiego zoo, ale też głośną sprawą 17-letniego goryla Harambe. Podczas wizyty w zoo w Cincinnati 4,5-letni chłopiec przedostał się przez ogrodzenie i wpadł do głębokiej na 3,7 m fosy okalającej wybieg dla goryli. W pewnym momencie 180-kilogramowy Harambe chwycił 4-latka i zaczął ciągnąć po ziemi. Szybko powiadomiono pracowników zoo. Po niespełna 10 minutach podjęli decyzję i zastrzelili goryla. Wywołało to kontrowersje na całym świecie. Ludzie ostro krytykowali zarówno rodziców za niedopilnowanie dziecka, jak i zoo - za decyzję o zabiciu Harambe.

Poznańskie zoo publikuje zdjęcia nieodpowiedzialnych rodziców. W ten sposób chce zapobiec tragedii

Czekamy na Wasze opinie pod adresem: listydoredakcji@gazeta.pl

Więcej o: