Koledzy zostawili 33-latka samego pod Gerlachem. Nocą do brawurowej akcji wkroczyli Słowacy

Słowacy nocą z czwartku na piątek ruszyli na pomoc polskiemu turyście, który został sam pod Gerlachem. 33-letniego mężczyznę, nieprzygotowanego na wyjście w góry, udało się uratować.

HZS (Horska Zachranna Sluzba) opisała sytuację z trzeciego maja tego roku. Do ratowników ze Słowacji zgłosiło się dwóch polskich turystów, którzy przekazali, że ich kolega został pod Gerlachem. Już wtedy podkreślali, że 33-latek nie ma ze sobą sprzętu oraz ciepłych ubrań. Mężczyzna w momencie, gdy ci go opuszczali, miał być wycieńczony i nie mógł poruszać się samodzielnie.

Ratownicy w pierwszej kolejności próbowali skontaktować się z 33-latkiem za pomocą telefonu, co zakończyło się niepowodzeniem. Mężczyzna miał jednak przy sobie zegarek, którym wysłał sygnał SOS wraz ze swoim położeniem. Wtedy na pomoc ruszyło dwóch ratowników ze Starego Smokowca.

Ratownicy odnaleźli Polaka w nocy z czwartku na piątek. Na miejscu ogrzali go, podali płyny i rozpoczęli eskortowanie go na dół. Akcja zakończyła się sukcesem około godz. 4.30 w piątek, a 33-latek został przewieziony do siedziby HZS w Starym Smokowcu.

Dzwonisz na 112 i co dalej? Te rzeczy musisz powiedzieć, żeby szybko i sprawnie wezwać pomoc

Więcej o: