Blokował marsz nacjonalistów w Warszawie. Teraz w "trybie chuligańskim" stanął przed sądem

Odroczona została rozprawa Tomka Sikory, który we wtorek blokował marsz nacjonalistów. Aktywista miał być sądzony w trybie ekspresowym za naruszenie nietykalności policjantów. Według świadków został zatrzymany przez policję już po rozwiązaniu marszu.

Proces rozpoczął się dzisiaj ok. godz. 16 w Sądzie Warszawa Śródmieście. Tomkowi Sikorze postawiono zarzut z art.222 KK, który mówi o naruszeniu nietykalności funkcjonariusza.

Blokada była skuteczna

Aktywista brał we wtorek udział w blokadzie pochodu radykalnych ugrupowań: Szturmowców, stowarzyszenia Niklot, Kongresu Narodowo-Społecznego i Autonomicznych Nacjonalistów. Blokada Szturmowego Święta Pracy, jak oficjalnie nazwano ten marsz, okazała się skuteczna, narodowy pochód pierwszomajowy rozwiązali sami organizatorzy przed planowaną godziną.

Czytaj też: Grupka nacjonalistów maszerowała po Warszawie. Znaczne siły policji usuwały kontrdemonstrantów

"Dajcie go mi" - miał krzyknąć policjant

Według obecnych na miejscu aktywistów Sikora został zatrzymany już po zakończeniu marszu. - Gdy organizator rozwiązał marsz i wszyscy się rozchodzili, kilkanaście osób wciąż było otoczonych przez funkcjonariuszy - relacjonuje w rozmowie z Gazeta.pl Iwona Wyszogrodzka z Obywateli RP. Jak mówi działaczka, kordon się rozluźnił, policja nie legitymowała osób otoczonych przez policje. - Nikt nie mówił też, że jesteśmy zatrzymani. W pewnym momencie kilka osób zaczęło przechodzić między policjantami, wtedy łapano nas i wrzucano z powrotem do kordonu. Tomek nawet nie zdążył się przedostać na drugą stronę, po prostu podszedł do policjantów. Policja była zdenerwowana, złapali go za ręce, za nogi, jeden z policjantów krzyknął: "dajcie go mi", i go wywleczono z kordonu.

Czytaj też: Blokowali marsz nacjonalistów w Warszawie, zostali doprowadzeni do komendy. W sumie 5 osób

Będzie sądzony w normalnym trybie

"Dajcie go mi" według świadków miał krzyknąć policjant, który oskarżył Sikorę o naruszenie nietykalności. Aktywista spędził noc w areszcie, według jego znajomych policja nie chciała im powiedzieć, w którym. Sikorze nie dano też możliwości skorzystania z pomocy prawnika. Co ciekawe, razem z Sikorą sądzone były także dwie osoby, które brały udział we wczorajszym marszu nacjonalistów.

"Tryb chuligański"

- Dzisiaj się dowiedzieliśmy, że będzie sądzony w trybie chuligańskim razem z naziolami, których zatrzymywał. Do tej pory nie zdarzyło się, by w ten sposób traktować manifestantów - mówi nam bliska koleżanka Sikory.

Ostatecznie sprawa Sikory została odroczona. Sąd skierował sprawę do prokuratury w celu przeprowadzenia postępowania przygotowawczego. Sikora będzie sądzony w normalnym trybie.

Jak czytamy w Kodeksie postępowania karnego, w postępowaniu przyspieszonym "mogą być rozpoznawane sprawy, w których prowadzi się dochodzenie, jeżeli sprawca został ujęty na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa lub bezpośrednio potem". Dalej ustawa stanowi, że "Postępowanie przyspieszone toczy się w trybie publicznoskargowym także o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego, jeżeli miały one charakter chuligański"

'To wyście ich wpuścili na salony!'. Nitras oskarża PiS o wspieranie radykałów

Więcej o: