63-letni mężczyzna w długi weekend majowy wybrał się na ryby do Ligoty Tworkowskiej (woj. śląskie). 1 maja wieczorem wsiadł do zaparkowanego opodal stawu auta, żeby się przespać. Jak informują dziennikarze TVN24, samochód z niewyjaśnionych przyczyn zsunął się do wody.
Na miejsce wezwano strażaków, którzy wyciągnęli mężczyznę z pojazdu. Niestety - okazało się, że już nie żył. - Pojazd stał przodem do lustra wody. Hamulec ręczny nie był zaciągnięty, ale samochód był na biegu - opisuje w rozmowie z TVN24 komisarz Marta Pydych, rzecznik policji w Wodzisławiu Śląskim
Policjanci na miejscu spotkali dwóch kolegów tragicznie zmarłego wędkarza - 58-latka i 71-latka. Obaj byli pod wpływem alkoholu.