W niedzielę rano dwóch mężczyzn postanowiło umyć samochód. Była z nimi 3-letnia dziewczynka, wnuczka jednego z nich. Dziecko, które było w pojeździe, nagle uruchomiło silnik. Wtedy wszystko potoczyło się błyskawicznie - auto ruszyło do przodu i przygniotło do ściany 64-latka, właściciela domu.
Mężczyzna zmarł na miejscu - czytamy na stronie serwisu ciechanowinaczej.pl.
Wstępnie ustalono, że w chwili wypadku w stacyjce były kluczki, a w samochodzie wrzucony był bieg. Sprawą zajmuje się prokuratura w Ciechanowie.