Jak podaje serwis Pościgi.pl, dziecko i jej rodzice byli w odwiedzinach u krewnych. Dziewczynka jadła batonika i podeszła z nim do kojca, w którym były dwa młode owczarki niemieckie. Psy miały rzucić się na dziecko - złapały ją za twarz i chciały wciągnąć do kojca.
Dorośli wyrwali dziewczynkę owczarkom i niedługo później dziewczynka została zabrana na pokład śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował ją do szpitala w odległej o kilkadziesiąt kilometrów Zielonej Górze. Dziecko ma ciężkie rany, w tym twarzy - psy odgryzły mu nos i kawałek twarzy.
Serwis ustalił, że psy wcześniej nikogo nie zaatakowały, a kojec był prawidłowo zabezpieczony. Policja ustala, jak doszło do tragedii.