"To jest tylko pewien regulator życia społecznego. Przecież każdy, kto zechce kupić alkohol, nadal będzie mógł to robić w innych godzinach. Ale dzięki temu pomożemy tym, którzy mają pecha mieszkać przy sklepach całodobowych" - cytuje słowa wiceprezydent Ewy Wójcik "Dziennik Wschodni".
Radni dość zgodnie uznali, że decydując o nocnej prohibicji, nie zależało im na odbieraniu mieszkańcom prawa do zakupu alkoholu, ale na daniu im prawa do wypoczynku i snu.
Jeden z radnych zwrócił uwagę, że o kwestię zakazu pytał mieszkańców. "Większość z nich była zdecydowania za jego wprowadzeniem" - przyznał.
Przeciw wprowadzeniu zakazu było tylko dwóch radnych. "Rozumiem tych mieszkańców, ale spokój powinny zapewnić odpowiednie organy państwa. Nie wyobrażam sobie, żeby w 48 tys. mieście nie można było przez całą dobę kupić sobie tego, co się chce" -argumentował.
Możliwość wprowadzania nocnej prohibicji dała gminom ustawa, przegłosowana przez Sejm w styczniu. Takie rozwiązanie wprowadziła już podwarszawska gmina Zielonka. Zakazu chce także stołeczny Targówek, na co jednak musi wyrazić zgodę warszawska rada miasta. Zmiany w miejskich przepisach mogą dotknąć również mieszkańców Krakowa.