Pomnik Czynu Rewolucyjnego, odsłonięty w 1974 r. w Rzeszowie, miał upamiętniać walki rewolucyjne na Rzeszowszczyźnie. Monument stoi na działce, którą kilkanaście lat temu kupił zakon oo. Bernardynów.
Jak informował rzeszowski oddział "Gazety Wyborczej", Instytut Pamięci Narodowej w związku z wejściem w życie ustawy dekomunizacyjnej wydał opinię, że pomnik powinien zostać wyburzony, bo kojarzy się z rewolucją komunistyczną. Władze zakonu, bo to na ich działce stoi pomnik, miały na to czas do końca marca tego roku. Jak podaje NaTemat.pl, Bernardynów kosztowałoby to co najmniej kilkaset tysięcy złotych. Pomnik nie został usunięty.
Sprawie przygląda się podkarpacki Urząd Wojewódzki. Rzeczniczka poinformowała NaTemat.pl, że "zostaną podjęte działania zmierzające do wszczęcia postępowań administracyjnych w tych przypadkach, które będą tego wymagały". Ostateczna decyzja jednak nie zapadła.
Nieoficjalnie mówi się, że powiązana z PiS wojewoda Ewa Leniart nie chce narażać się mieszkańcom, którzy według badań w większości opowiadają się za pozostawieniem pomnika.
Taki głos w rozmowie z NaTemat podnosi m.in. prezes zarządu Konserwatywnego Instytutu Galicyjskiego w Rzeszowie Ireneusz Dzieszko:
Jestem katolikiem i nie rozumiem, dlaczego my, wierni, wspierając ojców Bernardynów, mamy finansować jakieś widzimisię partii politycznej? Zakonnicy mają wyburzać pomnik, bo tak się PiS-owskiej władzy uwidziało. Święty Franciszek by się przewrócił, gdyby usłyszał, że spadkobiercy idei franciszkańskiej, mają burzyć pomnik. Oni nie są od tego.
W obronie pomnika staje m.in. prezydent miasta Tadeusz Ferenc. "To najbardziej rozpoznawalny symbol Rzeszowa. Jest obok budynku ratusza oraz zamku Lubomirskich obiektem najczęściej ukazującym się w publikacjach turystycznych o Rzeszowie, jak też najpopularniejszym motywem tzw. pamiątek naszego miasta" - pisał kilka miesięcy temu Ferenc do IPN, cytowany przez rzeszow.wyborcza.pl.
Ferenc złożył wniosek do wojewódzkiego konserwatora zabytków o wpisanie pomnika do rejestru, co uchroniłoby monument przed wyburzeniem. Otrzymał odpowiedź odmowną. Ponowny wniosek złożyli działacze Fundacji Rzeszowskiej. Przyszłość jednego z najbardziej popularnych pomników w Polsce nadal pozostaje nieznana.