Prezydent Izraela Re’uwen Riwlin i prezydent Andrzej Duda uczestniczyli w 30. Marszu Żywych. Riwlin w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę na współodpowiedzialność narodów europejskich za krzywdy, jakich doświadczyli Żydzi podczas II wojny światowej.
- W tym miejscu, gdzie popioły naszych braci i sióstr oddane zostały ziemi sprawiedliwość nigdy nie nadejdzie. Nie spodziewamy się sprawiedliwości w Europie, która zbyt szybko chce zapomnieć, wybaczyć, pozbawić się pamięci, zaprzeczyć, zniszczyć dowody - powiedział.
Prezydent wyraźnie zaznaczył, że wiele osób pomagało Żydom, ukrywającym się przed nazistami, ale byli tez tacy, którzy stali z boku, którzy "widzieli dym unoszący się z kominów, którzy słyszeli krzyki, ale nigdy nie kiwnęli palcem".
Pamiętamy o tych, którzy po zakończeniu wojny myśleli, ze żydowska krew jest tania, że można o niej zapomnieć, którzy wyrzynali tych Żydów, którzy chcieli wrócić do swoich domów
- powiedział Re’uwen Riwlin. Prezydent zwrócił też uwagę na cierpienia, których doświadczyli w czasie II wojny światowej Polacy.
- Naród polski ledwo dał radę przeżyć II wojnę światową. W 1939 roku Polska stała się największym polem śmierci, morderstwa i zniszczenia w całej Europie. Był to obszar pod okupacją nazistów, gdzie Polacy byli narodem uciśnionym, żyjącym w strachu. Z Polaków pochodzą tysiące sprawiedliwych wśród narodów świata, którzy własnym życiem, życiami swoich najbliższych ryzykowali pomaganiem innych - przypomniał i dodał, że Polacy, którzy pomagali Żydom będą "pamiętani i czczeni".
Riwlin przypomniał również o mrocznej karcie naszej historii.
Nie da się zaprzeczyć prawdzie. Nazistowska machina śmierci nie byłaby w stanie osiągnąć swojego potwornego celu, gdyby nie otrzymywała pomocy, gdyby nie znalazła dobrej gleby, na której mogła zasiać nienawiść do Żydów, w której mogła się ona zakorzenić
- stwierdził i przypomniał, że Żydów mordowano "nie tylko w obozach". Żydzi byli "zdradzani przez tych, z którymi żyli ramię w ramię".
Członkowie naszego narodu byli zdradzani przez tych, z którymi żyli ramię w ramię. We Francji, Holandii, Belgii. Byli mordowani przez Ukraińców, Litwinów oraz przez Polaków.
Wielu obywateli Europy wschodniej i zachodniej kradło żydowską własność, zajmowało żydowskie domy, sprzedawało swoich żydowskich sąsiadów, mordowało ich i odwracało się plecami do tych, którzy raptem chwilę wcześniej byli częścią ich społeczności
W uroczystości w Brzezince brał udział także Andrzej Duda. Przemawiał jako drugi z kolei, a jego przemówienie było z kolei hołdem dla Polaków ratujących Żydów z narażeniem własnego życia.
Duda mówił, że Niemcy przerwali "współistnienie narodów". - Zamknęli Żydów w gettach, a za wszelką udzielaną im pomoc karali śmiercią. Chcieli złamać solidarność obywateli Rzeczypospolitej, odgrodzili nasze narody murami i drutem kolczastym. Pomimo tego wielu Polaków na różne sposoby nieśli ratunek Żydom - podkreślał.
Andrzej Duda zaznaczył, że "pierwszymi więźniami (w Oświęcimiu) byli przedstawiciele polskich elit, zaangażowani w antyniemiecki ruch oporu". "Ziemia Polin – błogosławione miejsce, dokąd przez stulecia przybywali Żydzi z innych krajów, uciekając przed prześladowaniami – stała się miejscem Zagłady, zgotowanej przez Niemców" - mówił prezydent.
Nazistowski plan Zagłady się nie powiódł. Naród żydowski ocalał. I niechaj nigdy więcej już nikt nie ośmieli się podnieść nań ręki
- stwierdził podczas Marszu Żywych Andrzej Duda. Prezydent stwierdził, że "My, Polacy, uważamy za swój obowiązek nieść światu świadectwo o Holokauście, robiliśmy to już wtedy, kiedy Niemcy go dokonywali".
Marsz Żywych. Duda: Popatrzcie, do czego może prowadzić antysemityzm >>>