Piotr Walentynowicz, wnuk słynnej działaczki solidarnościowej Anny Walentynowicz podczas wczorajszej uroczystości w pewnym momencie odwrócił się tyłem do sceny. W ten sposób zrobił to, co zapowiadał w ubiegłym tygodniu na antenie Polsat News. Stwierdził wówczas, że planuje wyrazić sprzeciw wobec decyzji prezydenta o zawetowaniu ustawy degradacyjnej.
- Nie pójdę z bannerami. Jedyne co mi pozostaje, aby nie zakłócić powagi, dostojności tej uroczystości, to po prostu, gdziekolwiek nie będę stał, gdy pan prezydent zacznie przemawiać - odwrócę się plecami dla niego. To będzie symboliczny gest mojego sprzeciwu. Moje małe weto - zapewnił. Stojącego tyłem Walentynowicza dostrzegli reporterzy Polsat News.
Pod koniec marca Walentynowicz wystosował do Dudy pisemne "żądanie". Domagał się w piśmie, aby prezydent nie przemawiał podczas obchodów katastrofy.
Żądam od Pana, aby nie przemawiał Pan na VIII rocznicy Katastrofy Smoleńskiej, gdyż w mojej opinii nie jest Pan godzien tego zaszczytu. Moja śp. Babcia, Anna Walentynowicz domagała się rozliczenia zbrodniarzy komunistycznych przez całe swoje życie. Nie udało się to za jej życia i za życia tych pospolitych bandytów. Pan jako Prezydent RP właśnie stanął w obronie osób, które niekoniecznie naciskając na spust, ale wydając rozkazy, byli odpowiedzialni za największe tragedie, męczeństwa i zbrodnie powojennej Polski. Tym samym stanął Pan w opozycji do wartości i idei, którym moja Babcia przez całe życie była wierna.
- napisał.