Na Instagramie profil @prawda_ opublikował wyznanie Katarzyny Dziedzic, dziewczyny Miłosza P., trenera personalnego z Gdańska. Opisała w nim, że w ostatnią sobotę została dotkliwie pobita przez partnera.
Zmasakrował mi twarz, połamał nos, rozciął łuk brwiowy, obił ręce i nogi, bił moją głową o podłogę. Kiedy byłam cała zakrwawiona, uciekł z mieszkania - relacjonowała
Kobieta zgłosiła sprawę na policję, a obecnie stara się nagłośnić sprawę, by ostrzec przed nim innych ludzi. Jak opisuje Fakt24.pl, po obdukcji okazało się, że Dziedzic ma złamaną czaszkę, a także liczne stłuczenia i urazy.
- Wymieniał wiadomości z jedną klientek, zajrzałam do jego telefonu. Wtedy wpadł w szał. Był pijany, codziennie sporo pił. Rzucił się na mnie. Byłam przekonana, że mnie zabije - mówiła w rozmowie z Fakt24.pl kobieta.
Gdańska policja poinformowała już, że zatrzymała 36-letniego Miłosza P. Funkcjonariusze potwierdzili, że P. uciekł z mieszkania przed interwencją. 36-latka zatrzymano w poniedziałek, ma usłyszeć zarzut uszkodzenia ciała, za co grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
Także w poniedziałek Miłosz P. ma pojawić się przed prokuraturą. Śledczy mają wnioskować dla zatrzymanego o dozór, zakaz kontaktowania i zbliżania się do pokrzywdzonej. Miłosz P. jest znany w trójmiejskim środowisku, nie tylko jako trener personalny, ale też instruktor samoobrony, krav magi czy boksu.