Akt oskarżenia dotyczy sprawy z lipca 2017 roku. 26-letnia kobieta, po poznaniu dwóch mężczyzn w autobusie w Łodzi, została zwabiona do mieszkania na osiedlu Zarzew. Tam dołączył do nich trzeci z oprawców. Kobieta była przez osiem dni więziona, wielokrotnie gwałcona i bita. Po tym, jak udało jej się uciec, trafiła do szpitala. Po trzech tygodniach od tych tragicznych wydarzeń 26-latka zmarła. Oskarżeni to 34-letni Tomasz K., 37-letni Sebastian T. oraz 37-letni Grzegorz K.
W środę 4 kwietnia prokuratura w Łodzi skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Żaden z nich nie przyznał się do winy.
Jak mówi w rozmowie z Onetem rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania, oskarżeni mają odpowiedzieć za zbiorowe zgwałcenie ze szczególnym okrucieństwem, pozbawienie kobiety wolności, dręczenie i kierowanie wobec niej gróźb pozbawienia życia. - A także spowodowanie obrażeń ciała, które doprowadziły do śmierci - oznajmił Kopania.
- Całej trójce grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności - oświadczył prokurator. Kopania przywołał też makabryczne opisy tego, co wydarzyło się w Łodzi. 26-latka była przymusowo pojona alkoholem, przypalano ją papierosami, a jeden z oprawców wszystko rejestrował telefonem komórkowym. - Grozili kobiecie, że jeśli ujawni, co się jej stało, tak ona, jak jej matka zostaną zabite - relacjonował Onetowi Kopania.
ZOBACZ TEŻ: Więzili ją w mieszkaniu i przez tydzień gwałcili. Gehenna 28-latki z Ostrzeszowa