O sprawie poinformował pochodzący z Gorzowa Wielkopolskiego dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Kamil Siałkowski. W trzech niezależnych źródłach potwierdził, że młody ksiądz na plebanii przy ul. Gwiaździstej stworzył profesjonalną plantację marihuany.
Sprawą zajmuje się już gorzowska prokuratura. Śledczy nie chcą mówić o sprawie wprost i zasłaniają się dobrem postępowania, jednak nie zaprzeczają całej sprawie.
Mogę jedynie potwierdzić, że w marcu doszło do zatrzymania księdza. Ze względu na dobro śledztwa, nie mogę zdradzać szczegółów dotyczących sprawy
- powiedział w rozmowie z portalem gorzowianin.com Roman Witkowski, rzecznik prasowy gorzowskiej prokuratury. Z kolei w rozmowie z "Gazetą Lubuską" prok. Witkowski powiedział tak: "Nie mogę temu zaprzeczyć".
Diecezja zielonogórsko-gorzowskiej w piśmie przesłanym do redakcji "Gazety Lubuskiej" poinformowała, że do czasu wyjaśnienia sprawy duchownemu polecono wycofanie się z posługi duszpasterskiej.
Ksiądz nie będzie więc odprawiał dla wiernych mszy św., spowiadał, uczył religii w szkole, ani podejmował innych działań duszpasterskich
- czytamy w oświadczeniu kurii.
Portal gorzowianin.com opisuje, jak miało dojść do zatrzymania księdza. Jak czytamy, duchowny produkty potrzebne do uprawy marihuany kupował w internecie. Wpadł, bo strona internetowa, dzięki której zaopatrywał się w potrzebne rzeczy, była monitorowana przez policję. Dziennikarze portalu twierdzą, że funkcjonariusze, którzy zapukali do pokoju duchownego tuż przed świętami, znaleźli w nim ciasteczka z marihuaną.