Sprawę jako pierwsi nagłośnili sami strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kaczorowie (woj. dolnośląskie). Na Facebooku zamieścili wpis, w którym poinformowali mieszkańców parafii Kaczorów, że otrzymali od proboszcza zakaz wchodzenia do miejscowego kościoła w mundurach. Ksiądz miał przekazać to strażakom ustnie, nie na piśmie.
Do odwołania zaprzestajemy udziału we wszystkich uroczystościach kościelnych. Jest nam bardzo przykro, bo od momentu powstania OSP w Kaczorowie, jest to pierwszy rok, w którym nie będzie nam dane pełnić warty przy Bożym Grobie w trakcie Świąt Wielkanocnych oraz procesjach Bożego Ciała
- napisali strażacy.
Zobacz też: Groby Pańskie w Polsce. Od bożogrobowców do tupolewa >>>
Jak opisuje wrocławski oddział tvn24.pl, spór na linii strażacy-proboszcz sięga pogrzebu jednego z ich kolegów: 62-letniego Bonifacego, na którego wołano Boniek. Mężczyzna w przeszłości razem z nimi gasił pożary, ale ostatnie lata spędził na walce z nałogiem alkoholowym.
Strażacy, zgodnie z tradycją, chcieli pożegnać dawnego kolegę w kościele w mundurach, "odpalić" syreny na ostatnie pożegnanie. Niestety, proboszcz w rozmowie z naczelnikiem oświadczył, że strażaków w mundurach na mszy sobie nie życzy. Skończyło się awanturą, ponieważ strażacy nie dali za wygraną i wystrojeni na galowo pojawili się w ławkach kaczorowskiego kościoła.
Na zakrystii doszło do scysji, ksiądz miał zagrozić, że nie odprawi mszy pogrzebowej, jeśli strażacy nie wyjdą z kościoła. Po negocjacjach udało się osiągnąć ugodę i pogrzeb ostatecznie się odbył. To właśnie po tym zdarzeniu ksiądz miał ostatecznie zakazać strażakom wstępu do kościoła - donoszą lokalni dziennikarze.
W komentarzach pod wpisem strażaków mieszkańcy nie szczędzą uszczypliwości księdzu, wskazując przede wszystkim na to, że "kościół jest dla wszystkich ludzi" i nie powinien on zabraniać nikomu przychodzić.
Padały też ostre słowa. - Cieszyliśmy się, że mamy dobrego księdza, a okazało się, że to łotr - mówił jeden z mieszkańców Kaczorowa, który wystąpił w materiale telewizji StrimeoTV. Sami strażacy też nie zamierzają odpuszczać. Marcin Sadowy, strażak ochotnik, zapewniał, że będą bronić tradycji.
Ksiądz nie chciał rozmawiać z lokalnymi mediami. W mediacje zaangażował się biskup świdnicki, który miał zalecić proboszczowi złagodzenie sporu.
Inne spojrzenie na spór rzuca natomiast sołtys Kaczorowa Andrzej Chudzikiewicz, który tłumaczył, że ksiądz "ma jakiś uraz do osób uzależnionych od alkoholu" i dlatego tak zachowywał się na pogrzebie 62-latka. Jednocześnie Chudzikiewicz przypominał, że to nie pierwszy przypadek, gdy proboszcz wkroczył na wojenną ścieżkę z mieszkańcami, a jest w tej parafii od siedmiu lat.
Zobacz też: