Policja wtargnęła do domu dziennikarki Trójki. Trzy godziny później okazało się, że to pomyłka

Bez nakazu wtargnęli do mieszkania i przeprowadzili rewizję. Szantażowali na oczach dzieci, straszyli, że aresztują też męża. Po trzech godzinach okazało się, że to pomyłka.

Do mieszkania Anny Rokicińskiej w środę wieczorem wtargnęło sześcioro nieumundurowanych funkcjonariuszy: czterech mężczyzn i dwie kobiety. Jak opisuje dziennikarka Trójki, skuli ją w kajdanki na oczach dzieci.

Policja wtargnęła do domu dziennikarki Trójki

Następnie funkcjonariusze przeszukali plecak dziennikarki, w którym znaleźli m.in. jej legitymację prasową i służbowy mikrofon. Następnie wzięli się za szafy, wyrzucili z nich wszystkie rzeczy, a także skonfiskowali pendrive’y oraz telefony komórkowe. Wtem po trzech godzinach pojawił się kolejny mężczyzna, który oświadczył, że to wszystko pomyłka.

Dziennikarka twierdzi, że podczas interwencji policjanci byli agresywni.

Szantażowano mnie mówiąc, że oprócz mnie aresztowany zostanie również mój mąż, a dzieci trafią do policyjnej izby dziecka. Wmawiano mi, że ukrywam coś, że nie chcę niczego powiedzieć. Tymczasem policjanci w trakcie zatrzymania rozmawiali na tematy prywatne i zachowywali się w sposób niekulturalny

- opisywała zachowanie policjantów Anna Rokicińska w rozmowie z Polskim Radiem.

Policja: wszczęto dochodzenie

Co policjanci robili w domu dziennikarki? Okazuje się, że w tej samej miejscowości szukali kobiety o tym samym imieniu.

Policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą realizują czynności w związku z toczącym się dochodzeniem w sprawie wyłudzeń kredytów na wielka skalę. Wytypowany został adres, gdzie miały znajdować się urządzenia mające służyć do popełniania tych przestępstw. Dlatego weszli pod ten adres

- tłumaczyła w rozmowie z Polskim Radiem Katarzyna Kucharska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej w Radomiu.

Dodała, że funkcjonariusze działali tylko na podstawie polecenia przełożonych, a nie nakazu sądowego lub prokuratorskiego i tłumaczyła, że „okoliczności wskazywały na pilną potrzebę” przeszukania.

W sprawie wszczęto dochodzenie.

Jak podaje Polskie Radio, policjanci, którzy brali udział w przeszukaniu oraz ich przełożony przeprosili dziennikarkę.

Znów szalona huśtawka temperatur. Jaka pogoda na Wielkanoc?

Więcej o: