Krótko po ataku nożownika w Cerekwicy Starej Adaś przyszedł na świat przy pomocy cesarskiego cięcia. Chłopiec urodził się z niedotlenieniem mózgu. Jego stan był ciężki, a serce od momentu urodzenia 14 dni temu stanęło już dwa razy. W końcu lekarze postanowili wprowadzić chłopca w stan hipotermii. Dzisiaj, mimo że Adaś już sam oddycha, a jego źrenice zaczęły reagować na światło, lekarze wciąż mają obawy.
Niepokoi nas stan neurologiczny noworodka. Minęły dwa tygodnie jego życia. W tym czasie kilka razy wykonywaliśmy badania elektrofizjologiczne mózgu oraz badania obrazowe i te badania nie są prawidłowe
- powiedziała w rozmowie z tvn24.pl Katarzyna Bierła, kierowniczka oddziału neonatologii szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
Do tragedii w Cerekwicy Starej doszło dwa tygodnie temu. Eryk J. zaatakował w nocy z 14 na 15 marca. Sprawca dobrze znał swoje ofiary - wcześniej spotykał się 25-letnią Natalią, którą podczas ataku ugodził nożem. Była wtedy w 9. miesiącu ciąży z Adasiem. Sprawca ranił też 22-letnią siostrę Natalii, Beatę, a także zabił ich rodziców.
22-latka we wtorek opuściła szpital, 25-latka wciąż w nim przebywa. Jak podaje TVN24, kobieta jest już w stanie przejść o własnych siłach do sali, gdzie leży Adaś.
Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim postawiła 22-letniemu sprawcy cztery zarzuty. Dwa dotyczą zabójstwa dwóch osób w wieku 59 lat, dwa kolejne – usiłowania zabójstwa kobiety i nienarodzonego dziecka. Za każdy z nich, jak tłumaczył rzecznik ostrowskiej prokuratury, grozi kara pozbawienia wolności od 12 lat do dożywocia. Eryk J. przyznał się do winy. Przebywa w areszcie.