O Fijo zrobiło się głośno, gdy pod koniec stycznia pojawiła się informacja, że szczeniaka w kałuży krwi znaleziono w kałuży krwi w domu w Chełmży. Piesek miał powybijane zęby, uszkodzony kręgosłup, paraliż tylnych łap, połamaną miednicę i żebra.
O skatowanie Fijo jest oskarżony Bartosz D., właściciel psa. Niedawno sąd zdecydował o jego aresztowaniu, a prokuratura postawiła mu zarzuty znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. D. miał mówić, że w dniu zdarzenia był pod wpływem alkoholu, a pies "plątał mu się pod nogami".
Psa Fijo pod opiekę wzięła Fundacja dla Szczeniąt Judyta, która jest także oskarżycielem w sprawie Bartosza D. W prawie dwa miesiące po odnalezieniu szczeniaka, fundacja pochwaliła się efektami leczenia zwierzęcia.
"To teraz pół Polski będzie chlipać. Fijo pierwszy raz ruszył łapką. Drgnęła" - napisano na Facebooku fundacji, do wpisu dołączono nagranie z tego zdarzenia. Oprócz tego fundacja wskazuje, że "to nie cud", a efekt pracy całego zespołu dr. Novaka, a także dobrych decyzji. Szczeniak obecnie jest na rehabilitacji w Portugalii. "Wiemy co robimy i z kim robimy! Leczymy u najlepszych, bo wiemy, że pomogą" - wskazują przedstawiciele Fundacji.