"Polska100" to projekt, w ramach którego jacht z polską załogą ma wyruszyć w dwuletni rejs po świecie z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Żaglówka ma ruszyć w podróż w lipcu tego roku, a na czele załogi stanie Mateusz Kusznierewicz, dwukrotny medalista olimpijski w żeglarstwie.
Początkowo była to oddolna inicjatywa, ale projektem zainteresowała się Polska Fundacja Narodowa, która zgłosiła się do twórców i została strategicznym partnerem przedsięwzięcia pod koniec 2017 roku. To także PFN była jednym ze sponsorów, którzy wyłożyli pieniądze na żaglówkę. Fundacja promuje też akcję na swojej stronie internetowej.
Zwróciliśmy się zarówno do PFN, jak i pomysłodawców akcji "Polska100" z pytaniami o to, ile kosztował jacht i ile z tych funduszy pochodziło z kiesy Polskiej Fundacji Narodowej. Na razie odpowiedziała tylko druga z organizacji.
Dokładna wartości jachtu Polska100 będzie znana po zakończeniu trwających obecnie prac, za ok. 2-3 tygodnie. Orientacyjnie mogę podać, że jacht tej klasy na rynku kosztuje od 800 tys. do 1,2 mln euro, w zależności od wieku, stanu i wyposażenia oraz zakresu prac, które trzeba wykonać przy jachcie. Środki na zakup jachtu pochodzą od Polskiej Fundacji Narodowej
- odpowiedział na pytania Gazeta.pl Paweł Prus, rzecznik prasowy akcji "Polska100".
Prus opisuje też, że obecnie trwają prace przygotowawcze do rejsu, a jacht Polska100 jest w stoczni. "Cały kadłub musimy gruntownie sprawdzić, przemalować, uzupełnić wyposażenie, przed nami jest również zakup nowych regatowych żagli. To prace konieczne, aby bezpiecznie wyruszyć w rejs dookoła świata i wystartować w kilkunastu prestiżowych imprezach regatowych" - doprecyzowuje.
Załoga przepłynie 40 tysięcy mil morskich, odwiedzi pięć kontynentów i 100 portów oraz wystartuje w regatach żeglarskiego Wielkiego Szlema, czyli słynnych klasykach, takich jak: Sydney-Hobart, Fastnet, Newport-Bermuda czy Middle Sea Race
- czytamy na stronie PFN. Wraz z wizytą jachtu w różnych portach, organizowane mają być wydarzenia promujące "polską kulturę, osiągnięcia, przedsiębiorczość i innowacje".
Więcej o akcji "Polska100" powiedział w czwartek Kusznierewicz. Złoty medalista z Atlanty mówił w Polskim Radio 24, że jacht ochrzczony "Polska100", tak samo jak nazwa akcji, to "sprawdzona jednostka". Wskazywał, że 21,5-metrowa jednostka, niedawno zakupiona, idealnie nadaje się do dwuletniego rejsu.
- Zależy nam na osiąganiu sukcesów, by pokazać, że Polacy są znakomitymi sportowcami, świetnymi żeglarzami - przekonywał Kusznierewicz. Wcześniej na Facebooku akcji "Polska100" zamieszczono relację z prac przygotowawczych nad jachtem.
Polska Fundacja Narodowa jest finansowana przez 17 spółek Skarbu Państwa (Enea, Energa, PGE, Grupa Azoty, Lotos, Tauron, PKN Orlen, PGNiG, PZU, PKO BP, GPW, KGHM, Totalizator Sportowy, PGZ, PWPW, PKP, Holding Nieruchomości).
Powołana w 2016 roku PFN otrzymała wówczas sumę 100 mln zł od spółek, a w każdym kolejnym na konto fundacji wpływa 50 mln. Ma ona "budować polską markę" w innych krajach.
Działania Polskiej Fundacji Narodowej budzą kontrowersje. Pracownicy PFN chwalili się niedawno m.in. tym, że kampanie "Today, we are still on the side of truth" i "Testimony of truth", za pomocą których próbowano walczyć ze sformułowaniem "polskie obozy śmierci, dotarły do ponad 180 mln odbiorców na całym świecie. Komentatorzy natychmiast wychwycili, że PFN nie podała źródła tych danych i zarzucali, że są wyssane z palca.
ZOBACZ TAKŻE: Polska Fundacja Narodowa chwali się "sukcesem" na poziomie 0,2 proc. "Największa hucpa PiS">>>
Z kolei gdy w związku z nowelizacją ustawy o IPN wybuchł międzynarodowy konflikt, Polska Fundacja Narodowa przygotowała dla rządu specjalny spot. Okazało się, że 30-sekundowy film w całości składał się z wyprodukowanej kilka miesięcy wcześniej animacji "Niezwyciężeni", która za pomocą głosu Seana Beana opowiadała uproszczoną historię Polski od czasów II wojny światowej do zwycięstwa Solidarności.
Pod koniec stycznia Polska Fundacja Narodowa próbowała edukować odbiorców na temat obozów koncentracyjnych. Chciano podkreślić, że były nazistowskie, a nie polskie. Pracownikom PFN umknęło wtedy, że grafika wykorzystana w kampanii przedstawiała flagę współczesnych Niemiec, a nie Trzeciej Rzeszy.
We wrześniu zeszłego roku PFN zasłynęła kontrowersyjną kampanią informacyjną "Sprawiedliwe sądy", która była zbieżna z retoryką PiS dotyczącą stanu polskiego sądownictwa. Wątpliwości wzbudził fakt, że w ten sposób działała na rzecz partii rządzącej, będąc jednocześnie finansowaną z publicznych pieniędzy.