Ustawa z 1993 roku (tzw. kompromis) pozwala na aborcję w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu), gdy przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety) oraz gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodnia).
Tę drugą przesłankę chcą usunąć inicjatorzy akcji Zatrzymaj Aborcję. To w zasadzie jedyny zapis projektu ustawy, pozostałe są tylko korektą, która wynika z usunięcia jednego z punktów. Projekt zawiera jeszcze uzasadnienie, w którym autorzy dosyć swobodnie manipulowali, tak wiedzą medyczną, jak i prawną. Należy zacząć od zdania, które stanowi punkt wyjścia dla autorów:
Na gruncie współczesnych, obiektywnych osiągnięć nauk przyrodniczych (medycyny, biologii, a zwłaszcza genetyki) nie ma obecnie żadnych wątpliwości, iż życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia
Weźmy zatem opinię dr. Grzegorza Południewskiego, ginekologa i położnika, który w rozmowie z nami mówił:
Nie ma etycznego sformułowania, które by umiejscowiło poczęcie życia jako istoty ludzkiej w jednym punkcie, bo jest to proces. Zapłodnienie komórki jest startem, ale to nie jest równoważne istocie ludzkiej. Sam poród i uzyskanie zdolności samodzielnego bytu jest momentem, kiedy możemy mówić o człowieku
Autorzy ustawy wybiórczo powołują się na Europejski Trybunał Praw Człowieka, który stwierdzał, że państwa mają obowiązek wprowadzić jasne regulacje dotyczące aborcji. Polska odpowiadała przed ETPCz w związku z niejasnym prawem, które powoduje niepewność co do rzeczywistej dopuszczalności przerwania ciąży. Autorzy przytaczają tu wyrok w sprawie Alicji Tysiąc przeciwko Polsce.
Znamienne, że nie wspomniano o tym, co jeszcze ETPCz mówił w sprawie Tysiąc. Trybunał podkreślał bowiem, że niezapewnienie realnej możliwości przerywania ciąży w przypadku zagrożenia zdrowia kobiety lub poważnego uszkodzeni płodu jest również naruszeniem prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego.
W ustawie podniesiono, że "przeznacza się dziecko do aborcji na podstawie jedynie prawdopodobieństwa, a orzeczenie o stopniu tego prawdopodobieństwa pozostawia się
lekarzowi". I dalej tłumaczą, że "wobec dynamicznego rozwoju medycyny nie sposób też wyrokować, że dana choroba jest nieuleczalna", a stan zdrowia dziecka w łonie matki "niejednokrotnie ulega poprawie i choroba z zagrażającej życiu zmienia się w lżejszą, która nie może już zostać uznana za nieuleczalną".
Spójrzmy na oficjalne rządowe statystyki (nota bene przytaczane w uzasadnieniu, ale znów - wybiórczo). W 2016 roku w Polsce przeprowadzono 1088 zabiegów legalnego przerwania ciąży, z czego 1042 właśnie ze względu na nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę płodu. W 221 przypadkach ciążę przerwano, gdy u płodu stwierdzono zespół Downa, czyli dodatkowy chromosom 21. W 167 przypadkach trisomnia była połączona z innymi wadami, np. serca czy mózgu. W 227 przypadkach aborcji dokonano w związku z wadami mnogimi (dwóch i więcej układów lub organów stwierdzonych w badaniu obrazowym).
O ile oczywiście w przypadku pojedynczych wad płodu zaawansowana medycyna radzi sobie coraz lepiej, przeprowadza się np. operacje rozszczepu kręgosłupa jeszcze w łonie matki, o tyle nie da się zmienić anomalii w kodzie genetycznym.
Autorzy uważają, że dopuszczalność aborcji ze względu na uszkodzenie płodu stoi w sprzeczności z Konstytucją, a w szczególności art. 30, 32 i 38. Przypomnijmy, jak brzmi pierwszy z nich:
Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
Kluczowym słowem jest "przyrodzona", a więc nabyta w chwili urodzenia. Podobny zapis widnieje w Artykule 1. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, gdzie czytamy o tym, że "wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swoich praw". Słowo to zostało użyte rozmyślnie, by wykluczyć stosowanie zapisów Deklaracji w odniesieniu do płodu.
Ponadto, jak zauważa Amnesty International, żaden międzynarodowy czy regionalny organ praw człowieka nigdy nie rozpoznał płodu jako przedmiotu ochrony w ramach międzynarodowych traktatów praw człowieka, włącznie z Konwencją o Prawach Dziecka.
85 proc. dorosłych Polaków jest przeciwnych zaostrzeniu prawa aborcyjnego - wynika z sondażu przeprowadzonego na początku 2018 roku dla serwisu ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna. Respondenci odpowiadali na pytanie "jak według ciebie powinien postąpić rząd Zjednoczonej Prawicy odnośnie obecnej ustawy aborcyjnej w Polsce". 44 proc. jest za pozostawieniem obecnego prawa, a nieco mniej - 41 proc. - za jego liberalizacją - dowiadujemy się z wyników badania. Jedynie 15 proc. badanych opowiedziało się za zakazem aborcji.
To niejedyny sondaż z tego roku, który wskazuje na to, że Polacy nie chcą zaostrzenia prawa aborcyjnego. Także w styczniu tego roku na zlecenie "Rzeczpospolitej" IBRIS zapytał, "czy pani/pana zdaniem powinno się zakazać aborcji w przypadku ciężkiej i nieusuwalnej wady płodu". 70,3 proc. odpowiedziało, że nie ("zdecydowanie nie": 57 proc., zaś "raczej nie" 13,3 proc.).
Więcej informacji na temat przerywania ciąży i międzynarodowych standardach praw człowieka znajdziesz w broszurze Amnesty International.