Witold Zembaczyński, wiceszef Nowoczesnej i członek komisji ds. Amber Gold wnosi, by ABW wyjaśniła sytuację, która miała miejsce na obradach komisji. Poseł domaga się odpowiedzi na pytanie, czy doszło do popełnienia przestępstwa ujawnienia chronionego wizerunku agentki i przypomina, że za organizację prac komisji odpowiada jej prezydium.
Posła Nowoczesnej oburzył fakt, że na samym początku posiedzenia komisji śledczej z powodu problemów technicznych nie udało się zniekształcić głosu przesłuchiwanej agentki ABW. Zembaczyński nazwał to "straszliwym niedopatrzeniem".
Czytaj też: Jest wniosek do ABW po dekonspiracji świadka. Pełnomocnik: Głos był słyszalny
Zembaczyński oraz Krzysztof Brejza z PO w związku z przesłuchaniem zawiadomili już prokuraturę.
"Na skutek wadliwego działania środków technicznych, które miały zapewnić niejawność danych identyfikacji świadka, doszło do ujawnienia głosu osoby przesłuchiwanej. Głos ten bowiem nie był modulowany (zniekształcany), był naturalnym głosem świadka". Ujawnienie wbrew przepisom informacji tego typu grozi karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Tymczasem przewodnicząca komisji, posłanka Małgorzata Wasserman stwierdziła, że za tego typu kwestie techniczne odpowiada Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wysłaliśmy do biura prasowego ABW pytanie w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź.