Magdalena Ogórek, zgodnie z zapowiedziami, złożyła akt oskarżenia przeciwko dyrektorowi muzeum POLIN. Jej tweet pojawił się na wystawie muzeum, jako przykład współczesnego antysemityzmu. Była kandydatka na prezydenta oceniła to jako "haniebny postępek".
Sprawa dotyczy wystawy Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN "Obcy w domu. Wokół Marca'68", na której zaprezentowano antysemickie wypowiedzi sprzed pół wieku i przykłady analogicznych czy podobnych treści z ostatnich lat i miesięcy.
Ogórek zamieściła też na Twitterze "list poparcia", którego autorzy są "zaniepokojeni i zniesmaczeni" tym, że "muzeum POLIN w perfidny sposób wykorzystało jej wypowiedź jako przykład antysemityzmu". Umieszczenie tweeta, w którym Ogórek pytała Marka Borowskiego o zmianę nazwiska z żydowskiego na polskie, autorzy uważają za "sprzeczne z misją muzeum" oraz "sprzyjające budowaniu niezgody".
Pod listem podpisali się Eli Bartłomiej Zolkos, tytułujący się “asystentem Naczelnego Rabina Polski”, oraz Tomasz Małodobry, członek zarządu Fundacji Anioły Kultury. Czy jednak rzeczywiście reprezentują oni te instytucje i osoby?
Serwis jewish.pl zacytował naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, który powiedział... "Zolkos nie jest i nigdy nie był moim asystentem".
Zolkos, który m.in. na antenie TVP Info mówił o "wpływach George'a Sorosa", był tam przedstawiany jako członek Żydowskiej Ligi Obrony. To międzynarodowa, prawicowa organizacja paramilitarna.
Małodobry rzeczywiście należy do zarządu Fundacji Anioły Kultury, jednak nie reprezentował jej stanowiska.
"Jako fundator, prezes, a przede wszystkim twórca Fundacji Anioły Kultury, oświadczam, że Fundacja od samego początku jej założenia, stanowiła organizację areligijną i apolityczną, i taki charakter podtrzymuje" - napisała na Facebooku prezes organizacji Agata Śmierzyńska.
"Wykorzystywanie Fundacji w polemice religijnej czy politycznej jest działaniem przeciwko tej elementarnej zasadzie i Fundacja nie ma z tym nic wspólnego" - zaznaczyła. Jak dodała, każda osoba zaangażowana w działania organizacji "ma prawo do swoich prywatnych poglądów, podpisanych wyłącznie własnym nazwiskiem".