Posłowie PiS chcieli, by jeszcze w tym tygodniu Sejm zajął się nowelizacją ustawy o KRS. Umożliwiłaby ona prezes Trybunału Konstytucyjnego zwołanie pierwszego posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa. Teraz to obowiązek I prezes Sądu Najwyższego.
Niespodziewanie projekt noweli został wycofany przez wnioskodawców. Rzecznik PiS Beata Mazurek stwierdziła, że w ten sposób jej partia "daje szansę" I prezes SN, by ta "spełniła swój obowiązek".
Także dziś do sprawy nowej KRS odniosła się sama prof. Gersdorf. Na stronie SN opublikowano jej list do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Prosi w nim o udostępnienie dokumentów, na podstawie których wskazano kandydatów do KRS (wybranych na początku marca).
I prezes SN zwraca uwagę na wątpliwości dotyczące nie wyboru, ale samego wskazywania kandydatów. Zgodnie ze znowelizowaną z inicjatywy PiS ustawą o KRS, kandydatów mógł wskazać tylko i wyłącznie klub poselski. Tymczasem - jak pisze prof. Gersdorf - według druku sejmowego wskazali ich "posłowie klubu parlamentarnego PiS" i "posłowie klubu poselskiego Kukiz'15".
Tymczasem "posłowie klubu" to nie to samo co "klub", gdyż w jego imieniu powinien wypowiadać się przewodniczący. Ponadto klub PiS jest "klubem parlamentarnym", a nie poselskim. To dwa zupełnie inne ciała polityczne - ocenia I prezes SN. Zatem według prof. Gersdorf zgłoszenie kandydatów przez PiS i Kukiz'15 mogło być "pozbawione mocy prawnej".
Gersdorf przypomina, że obecna większość parlamentarna już wcześniej oceniła, że jeśli Sejm obsadził stanowisko niezgodnie z prawem, to taka decyzja jest "pozbawiona mocy prawnej". Chodzi o sposób, w jaki PiS anulowało wybór sędziów TK przez Sejm poprzedniej kadencji.
W osobnym komunikacie rzecznika SN sędzia Michał Laskowski krytykuje niektóre wypowiedzi polityków obozu rządzącego jako "wywieranie presji na I prezes SN.