Sklep "Promil" w Ełku jest prowadzony przez żonę posła PiS Wojciecha Kossakowskiego Luizę. Dziennikarka Wirtualnej Polski Magda Mieśnik pojawiła się w nim po godz. 8 rano w niedzielę 18 marca, a więc w dzień objęty zakazem handlu. W lokalu udało jej się kupić piwo i sok (dołącza zdjęcie paragonu).
Ponieważ ekspedientka nie chciała rozmawiać na temat tego, dlaczego sklep jest otwarty, WP skontaktowała się z Luizą Kossakowską. Żona posła przekonywała najpierw, że sklep nie był wcale otwarty. Słysząc, że dziennikarze dopiero co zrobili w nim zakupy, stwierdziła, że "otworzyła sklep, bo była awaria. Jest zamknięte".
- Była awaria. Przyszedł akurat stały klient, to mu sprzedałam. Pięć minut to trwało. Może 15 minut to trwało, ale jest zamknięte. Nie otwieram, tydzień temu też było zamknięte. Nie będę otwierać w niedzielę - brzmiały później odpowiedzi żony posła PiS na pytania dziennikarki.
Jeśli w sklepie byłaby tylko Kossakowska, właścicielka sklepu, w zasadzie nie byłoby problemu - właściciel sklepu może stać za ladą w niedziele i prowadzić sprzedaż. Problem w tym, że z relacji dziennikarki wynika, że oprócz żony posła w sklepie była jeszcze ekspedientka, a to oznaczałoby złamanie zakazu. Wyjątkiem (choć to też kwestia interpretacji) byłaby sytuacja, gdyby wspomniana ekspedientka należała do rodziny Kossakowskich i po prostu pomagała. W każdym innym wypadku sprawa powinna skończyć się wizytą Inspekcji Pracy, a w razie stwierdzenia nieprawidłowości - mandatem.
Co zabawne, sam Kossakowski nie tylko zagłosował za wprowadzeniem zakazu handlu w niedziele, ale też z mównicy sejmowej apelował o zaostrzenie przepisów, domagał się m.in. włączenia stacji paliw pod ustawę.
Mam pytanie. Ustawa jest potrzebna, właściwa, słuszna, aczkolwiek chciałbym dopytać, czym wnioskodawcy się kierowali, pozwalając na sprzedaż na stacjach paliw o powierzchni do 80 metrów kwadratowych na ekspozycję. Mianowicie zabraniamy handlu w sklepach, a pozwalamy na handel na stacjach paliw. Uważam, że prawo powinno być równe dla wszystkich. Na stacjach paliw też powinniśmy tego zakazać. Chciałbym też zwrócić w tym momencie uwagę na to, czy wnioskodawcy biorą pod uwagę, że przedsiębiorcy mogą wykorzystywać lukę i w swojej działalności zwiększać sprzedaż upominków, i tym zwiększać swoją szansę
- mówił podczas I czytania projektu ustawy o zakazie handlu w niedziele Kossakowski.
Innym zwolennikiem zakazu handlu w niedziele, który - co należy podkreślić - poprawnie wykorzystuje luki w ustawie jest o. Tadeusz Rydzyk. Dziennikarze "Tygodnika NIE" ujawnili, że jeden ze sklepów fundacji związanej z o. Rydzykiem był otwarty w pierwszą niedzielę zakazu.
Placówka znajduje się przy kościele Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II.