Polska Fundacja Narodowa chwali się "sukcesem" na poziomie 0,2 proc. "Największa hucpa PiS"

Polska Fundacja Narodowa pochwaliła się wynikami kampanii "Together on the side of truth" dotyczącej Marca 1968 roku. Jej pracownicy nie zauważyli jednak, że nie do końca jest się czym chwalić.

Polska Fundacja Narodowa pochwaliła się na Twitterze wynikami kampanii „Together on the side of truth”, której celem było "przedstawienie międzynarodowej opinii publicznej faktycznego przebiegu zdarzeń z marca 1968".

Jednak patrząc na statystyki widać, że wyniki wcale nie są imponujące. Liczba wyświetleń wynosi co prawda ponad 147 mln, jednak liczba wejść na stronę to tylko 300 tys. To oznacza, że skuteczność kampanii wynosi zaledwie 0,2 proc.

Komentarze do statystyk PFN są miażdżące

Pod postem PFN komentujący szybko wyłapali niską skuteczność kampanii.

Polska Fundacja Narodowa chwali się wynikami kampanii o marcu. Jako przykład sukcesu pokazuje 147 mln odsłon banerów, prowadzących na portal. Za odsłony się płaci, i za odpowiednie pieniądze można ich wygenerować nawet miliard. Liczy się konwersja. Ta wynosi ok. 0,2%. Dramat.

- skomentował Marcin Makowski z „Do Rzeczy”.

Komentujący pisali m.in., że za taką skuteczność kampanii traci się pracę, gdyż skutki kampanii są minimalne.

Skuteczność/konwersja na poziomie 0.2%... mnie dawno wywaliliby z roboty za TAKĄ skuteczność kampanii
Są jakieś granice śmieszności serio, opanujcie się
Mierzycie to statystykami wejść na stronę? Serio?
Statystyki wejść na stronę można przedstawić na 1000 sposobów, w zależności od potrzeby
To co zostanie zapamiętane, jako największe hucpiarstwo obecnej ekipy rządowej to PFN. Tylko tego czasu straconego szkoda
Jak można się chwalić czymś co było nieczytelne i bezmyślnie stworzone
Czy Wam nie wstyd, otrzymujecie tak ogromne środki, a nie robicie kompletnie nic? Wynajmijcie ludzi z pomysłem. Stwórzcie coś godnego uwagi! Póki co robicie z siebie pośmiewisko. Ludzie mają Was za darmozjadów!!!
Proszę się nie ekscytować odsłonami. Wejścia nie są imponujące. Skutek minimalny.

PFN ma na koncie kilka wpadek

To nie pierwsza wpadka Polskiej Fundacji Narodowej. Jej pracownicy wcześniej chwalili się m.in. tym, że kampanie "Today, we are still on the side of truth" i "Testimony of truth", za pomocą których próbowano walczyć ze sformułowaniem "polskie obozy śmierci, dotarły do ponad 180 mln odbiorców na całym świecie. Komentatorzy natychmiast wychwycili, że PFN nie podała źródła tych danych i zarzucali, że są wyssane z palca.

Z kolei gdy w związku z nowelizacją ustawy o IPN wybuchł międzynarodowy konflikt, Polska Fundacja Narodowa przygotowała dla rządu specjalny spot. W końcu została powołana do tego, by bronić i promować wizerunek Polski na świecie. Wtedy okazało się, że 30-sekundowy film w całości składał się z wyprodukowanej kilka miesięcy wcześniej animacji "Niezwyciężeni", która za pomocą głosu Seana Beana opowiadała uproszczoną historię Polski od czasów II wojny światowej do zwycięstwa Solidarności.

Pod koniec stycznia Polska Fundacja Narodowa po raz kolejny wzbudziła kontrowersje, gdy próbowała edukować odbiorców na temat obozów koncentracyjnych. Chciano podkreślić, że były nazistowskie, a nie polskie. Pracownikom PFN umknęło wtedy, że grafika wykorzystana w kampanii przedstawiała flagę współczesnych Niemiec, a nie tę Trzeciej Rzeszy.

We wrześniu zeszłego roku PFN zasłynęła kontrowersyjną kampanią informacyjną "Sprawiedliwe sądy", która była zbieżna z retoryką PiS dotyczącą stanu polskiego sądownictwa. Wątpliwości wzbudził fakt, że w ten sposób działała na rzecz partii rządzącej, będąc jednocześnie finansowaną z publicznych pieniędzy.

PFN powstała w 2016 roku. Miała promować wizerunek Polski za granicą. Fundacja dysponuje wielomilionowym budżetem - jej konto zasiliły wielkie państwowe spółki, m.in. Orlen, KGHM, PZU, PKO BP czy PGNiG.

Premier o kontrowersjach wokół kampanii billboardowej: Polska Fundacja Narodowa realizuje swoje statutowe cele

Więcej o: