Kursant wygrał z egzaminatorką. Sąd: Kierunkowskaz nie jest potrzebny przed wjazdem na rondo

Kursant oblał egzamin za niewłączenie lewego kierunkowskazu przed wjazdem na rondo. Ale zdający nie zgodził się z decyzją egzaminatorki z WORD-u w Lublinie i odwołał się. Sąd właśnie przyznał mu rację.

To nie pierwszy taki przypadek, kiedy zdający egzamin na prawo jazdy zostaje oblany, bo nie sygnalizuje lewym kierunkowskazem "zawczasu i wyraźnie" zamiaru zmiany kierunku ruchu przed wjazdem na skrzyżowanie o ruchu okrężnym.

"Dziennik Wschodni" przypomina historię kursanta z Lublina, który w trakcie egzaminu na prawo jazdy, nie zdał w bardzo podobnych okolicznościach.

Surowa egzaminatorka uznała, że zdający powinien dwukrotnie włączyć lewy kierunkowskaz m.in. przed skrzyżowaniem al. Andersa, ul. Lwowskiej i Koryznowej w Lublinie. Tym bardziej, że na lewym pasie ruchu jest znak poziomy P-8e do jazdy na wprost i w lewo. 

Niedoszły kierowca nie zgodził się z decyzją egzaminatorki i złożył skargę do Urzędu Marszałkowskiego, który nadzoruje pracę WORD-ów. Urząd przyznał mu rację i nakazał powtórkę egzaminu praktycznego, ale tym razem już bez opłat.

Innego zdania była egzaminatorka. Kobieta odwołała się do Wojewódzkiego Sąd Administracyjnego. A ten uznał, że zdający zachował się prawidłowo. Co więcej, zdaniem sędziego, sygnalizowanie wjazdu na rondo lewym kierunkowskazem w tych warunkach nie było konieczne.

Oczywiście należy pamiętać, że "nie dotyczy to sytuacji, gdy wjazd na takie skrzyżowanie (typu rondo - red.) jest połączony ze zmianą pasa ruchu (np. w przypadku konieczności ominięcia przeszkody, czy też zmiany pasa na samym skrzyżowaniu, jeśli posiada ono co najmniej dwa pasy ruchu)". To fragment z uzasadnienia innego wyroku w podobnej sprawie. W 2016 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach także przyznał racje zdającemu, który nie włączył kierunkowskazu przed rondem.   

Miałeś wypadek samochodowy? Nie uciekaj z miejsca zdarzenia

Więcej o: