Około godz. drugiej w nocy policjanci z Lubina zwrócili uwagę na kierującą toyotą. Jej styl jazdy wskazywał na to, że może być nietrzeźwa. Postanowili zatrzymać samochód do kontroli. Przypuszczenia funkcjonariuszy potwierdziły się. Przeprowadzone badanie wykazało u 45-letniej lubinianki ponad promil alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu w systemach informatycznych okazało się, że toyota, którą jechała, została wcześniej skradziona.
Jak udało się ustalić, 43-letni mieszkaniec Lubina sprzedał swój samochód, bo jak przyznał, potrzebował gotówki. Nowemu właścicielowi przekazał tylko jeden kluczyk, a drugi zostawił sobie, "tak na wszelki wypadek". W momencie, gdy stwierdził, że potrzebuje środka transportu poszedł tam, gdzie samochód był zaparkowany, wsiadł i odjechał.
Nowy właściciel, gdy zorientował się, że przed domem nie ma niedawno kupionego auta, zgłosił jego kradzież. Nie przypuszczał jednak, że złodziejem jest były jego właściciel.
Teraz obie zatrzymane osoby za swoje czyny odpowiedzą przed sądem. 43-latkowi za kradzież z włamaniem grozić może kara do 10 lat więzienia. Jego znajomej natomiast za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat.